wtorek, 1 października 2013

Mom And Shopping

Leżał na trawie patrząc w niebo.
Stanęłam nad nim i się do niego uśmiechnęłam.
- Będę już szła.
-Nie.- zrobił smutną minkę i wyciągnął do mnie ręce.
- Siedzę tu cały dzień. - powiedziałam siadając na nim okrakiem.
Położył mi dłonie na biodrach.
-Ale ja nie chcę, abyś szła. 
Zaśmiałam się.
- Nie rozczulaj się tak, bądź mężczyzną. - walnęłam go w pierś.
-Wątpisz w moją męskość? - nagle jego wyraz twarzy się zmienił. Uśmiechał się, ale podniósł brew do góry.
- Nie, nie wątpię - powiedziałam spokojnie.
-Zostań. Jak tam siedzisz w domu to się zastanawiam co robisz, a tak to wiem.
- Mogę ci powiedzieć co będę robić.
Pokręcił głową i wskazał palcem, abym się pochyliła.
Zrobiłam jak prosił i moja twarz było przy jego.
-Jak ty mówiłaś.. że jak twój nauczyciel całuje?
- Dobrze?
-Dobrze?
- Bardzo dobrze.
-Jesteś pewna?- delikatnie rozwarł wargi
- Mój nauczyciel całuje najlepiej na świecie, nikt nie może się z nim równać! Zadowolony?
-Taka odpowiedź jest prawidłowa.- wpił się w moje usta.
Uśmiechnęłam się przez pocałunek i położyłam dłoń na jego policzek.
Odsuwaliśmy się od siebie i znów łączyliśmy nasze wargi.
- Harry, idę do domu. - przypomniałam mu
-Nie. - zaprzeczył.- Zostaniesz. Dla mnie.
- Nie, pójdę do domu. - powiedziałam naśladując jego głos.
-Mówię, że nie.- podniósł się i od razu mnie i zaniósł do środka.
- Przestań się wygłupiać.
-Mówię poważnie. Idziemy zrobić kolację.- wniósł mnie do kuchni
- Nie jestem głodna.
-Potowarzysz mi, bo mam ochotę na wino.- usadowił mnie na blacie i wyjął butelkę.
- A ja ma ochotę pójść do domu, ale ktoś mi nie pozwala. - wskazałam na niego palcem.
-Ojoj.- pocałował mnie w czoło.- A potem weźmiesz ze mną kąpiel
- Nie. - wystawiłam mu język i założyłam ręce na piersi.
-Nie? Ale ja cię nie wypuszczę kochanie do domu.
- Dobra, to będziemy siedzieć i na siebie patrzeć. - wzruszyłam ramionami.
-Też ciekawie.- stanął przede mną podając mi truskawkę
Chciał mnie nią nakarmić ale wyrwałam mu ją z ręki i sama włożyłam sobie do ust.
-Annabel robi się nie posłuszna.
- Sam mówiłeś że nie chcesz tych które robią wszystko co powiesz. Masz problem kochanie.
-Masz rację nie chcę. Dlatego cię nie zostawię tak łatwo...- pocałował mnie za uchem i podał kolejną truskawkę
- Byłeś głodny. - powiedziałam łapiąc go za rękę w której trzymał owoc.
-Niestety nie mam osoby karmiącej.- mrugnął do mnie i uwolnił się z uścisku podał mi tym razem kieliszek do ust.
- Styles przeginasz. - powiedziała po tym jak połknęłam dosyć sporą ilość alkoholu jaką wlał mi do ust.
-Ależ nie droga Annabel. - uśmiechnął się odstawiając kieliszek. Znów mnie podniósł wynosząc z kuchni.
- Chcę iść do domu. - powiedziałam już chyba setny raz.
-Aż tak ci ze mną źle?
- Nie, bardzo mi z tobą dobrze, ale jestem tu cały dzień. Teraz trzeba trochę pomieszkać
-Możesz być kolejny, jutro jest sobota.- szedł po schodach.
- Dziękuje za pozwolenie, ale chyba nie skorzystam. - uśmiechnęłam się do niego
-Ale ja cię bardzo, bardzo ładnie proszę. Stanął na piętrze przypierając mnie do ściany i głaszcząc po policzku.
- Jaki ty jesteś uparty.
-Poznałaś moją kolejną cechę.
- Tylko na twoje nieszczęście tą cechę mamy wspólną.
-Jesteś z lutego. Jesteś baranem czyż nie?
- Nie, jestem wodnikiem. Ale co do miesiąca masz rację.
-Jeszcze mi powiedz, że z 1 to padnę...
- Pomyliłeś się o dzień.
-Poważnie mówisz? - spojrzał na mnie nawet zaskoczony
- No tak, co w tym takiego? - zdziwiłam się.
-Jestem starszy od ciebie o 4 lata i jeden dzień.
Schowałam twarz w jego szyi i zaczęłam się śmiać
-Łatwiej zapamiętam, kiedy masz urodziny myszko.
- Dzień po tobie. 
-Dokładnie. - cmoknął mnie w policzek i wniósł do łazienki. Ale innej niż byłam ostatnio. Ta była większa, miała szklany prysznic i dużą, okrągłą wanną na środku.
- Ale ładna. - wyrwało mi się.
-Podoba się...- objął mnie od tyłu i lekko przytulił. 
-Tak, jest genialna. Ale nie powiedziałam że nie jestem już zła.
-Staram się ciebie udobruchać. - rozsunął powoli moją sukienkę.
- Ty chyba myślisz tylko o jednym. Może ja nie mam ochoty. - drażniłam się z nim bo wiedziałam już że raczej mnie do tego mojego domu nie puści.
-Teraz myślę o kąpieli, a nie o seksie.- odparł.- Spokojnie, rozbiorę cię i jeśli chcesz to wyjdę.
- Nie ma z tobą zabawy... N-nie musisz wychodzić.
-Na pewno? - spytał zsuwając mój materiał po talii, aż opadł do kostek.
- Na pewno - powiedziałam bardziej do siebie niż do niego
Rozpiął mój stanik, po czym odwrócił mnie w swoją stronę i kucnął zsuwając dolną część mojej bielizny
Stałam śledząc uważnie każdy jego ruch.
Podniósł się musnął moje usta po czym puścił wodę która po chwili wypełniła całą wannę. Uniósł mnie i powoli opuścił na tafle wody
- Ta wanna jest duża, też się zmieścisz.
-Spokojnie zaraz.- odsunął się i rozebrał. Po chwili już był obok mnie. Jego ręce błądziły po całym moim ciele wmasowując żel i balsam 
- Jak próba? - przypomniałam sobie.
-Dość dobrze. Brakowało tylko ciebie. I twojego głosu. Odwróć się.- poprosił .
Zrobiłam jak poprosił. 
- A lekcje?
-Nudne. Nie miałem na kogo patrzeć.- przyznał myjąc moją szyję .
- Ale mi słodzisz...
-Wystarczy że na ciebie spojrzę to mnie bierze na czułości.-oparł głowę o mój bark .
- Awww... Kochany jesteś. - odwróciłam się i go pocałowałam.
Uśmiechnął się i oddał pocałunek. Długa była ta kąpiel. Później Harry wyszedł owijając ręcznik wokół pasa. Podał mi puchaty materiał sam mnie wycierając. Potem zostawił mnie nagą przy wannie i sięgnął po satynowy szlafrok który nałożył na moje ramiona i zawiązał.
- Dziękuję. Zacznę przychodzić do ciebie na kąpiele.
-Możesz tu zamieszkać - zaśmiał się i powtórnie mnie uniósł idąc do sypialni 
- Jasne. Znienawidziłbyś mnie.
-Nie sądzę księżniczko.- postawił mnie na łóżku i wszedł do garderoby. Wrócił będąc już w bokserkach.-Dziś śpisz nago. Chcę cię podziwiać.- zsunął gładki i śliski materiał z moich barków .
- Chyba cię pogięło! - popatrzyłam na niego jak na idiotę
-Nie. Jesteś moja i chcę na ciebie patrzeć.- odłożył szlafrok na bok i położył mnie na łóżku odsuwając kołdrę .
- Ale to krępujące. Daj mi się ubrać.
-Nie krępuj się, nie wstydź. Jesteś piękna.- złożył na moim ramieniu pocałunek -Kobieca. Na szyi.- Idealna.- na ustach.
- Ale ja nie lubię spać nago. - wymyśliłam szybko.
-Nie lubisz? Chcesz mi powiedzieć że sypiałaś nago ?
- Tak, a co? Nie wolno? Próbowałam i mi się nie podobało. - skłamałam pewna siebie. - Koniec gadania, napatrzyłeś się już. Daj mi jakąś koszulkę.
-Nie.-położył się obok i przyciągnął mnie do swojej klatki .
- Ty jesteś niemożliwy. Nie chce spać przy tobie nago no....- marudziłam trochę zła.
-A co jest ze mną nie tak przepraszam?- spojrzał na mnie urażony.
- Coś chyba jest skoro nie pozwalasz mi się ubrać - dogryzłam mu.
-Nie. Jestem facetem nie dziw się, że mnie pociągasz seksowna dziewczyno a że nie masz ochoty na tooo to chociaż chcę cię podziwiać. Śpij już, jutro mam dla ciebie niespodziankę.- pocałował mnie w czoło .
- Idiota. - powiedziałam pod nosem.
-Bo się zastanowię nad oceną panno Meyers - pocałował mnie jeszcze raz i przykrył kołdrą -Dobranoc Ana 
- Branoc. - przykryłam się szczelniej i zasnęłam.
Rano obudził mnie zapach naleśników i kawy.
Przeciągnęłam się i wstałam. Ubrałam tym razem koszule chłopaka. Zapięłam trzy środkowe guziki i weszłam na dół.
Harry chodził po kuchni w samych jeansach. Śpiewał pod nosem i nakrywał do śniadania .
- Hej - powiedziałam do niego.
-Hej śliczności - objął mnie jedną ręką w talii
- Jak ci się podobam? - zakręciłam się wokół własnej osi.
-Bardzo, bardzo mi się podobasz skarbie. - znów mnie objął i nalał do kubka kawy.-Jeszcze jak pomyślę że nie masz bielizny pod spodem podobasz mi się jeszcze bardziej.- pocałował mnie w skroń
- To sobie nie myśl.
-Głodna?- spytał podając mi gorący napój .
- Głodna - potwierdziłam.
Usiadł na krześle i wziął mnie na swoje kolana powoli karmiąc.
- Ręce mam jeszcze sprawne. - zaśmiałam się i wyjęłam mu z ręki naleśnika i dałam mu do buzi.
-Ale usługuje swojej kobiecie.- uśmiechnął i karmiliśmy siebie nawzajem.
Jestem twoją kobietą? - podniosłam brwi.
-Tak. Przecież jesteś moją Ana.- przypomniał mi i zatrzymał mój podbródek w dwa palce -Czekolada...- powoli zlizał słodkość i ucałował moje usta
- Gdyby na początku roku ktoś powiedział mi że będę sypiać z nauczycielem to chyba zabiłabym go śmiechem.
-Myślę że na twoim miejscu moja reakcja byłaby podobna .
- Przespałeś się kiedyś z jakąś uczennicą, nie licząc mnie oczywiście. Tylko szczerze.
-Nie. Ty jesteś pierwsza i ostatnia.
- Ostatnia mówisz?
-Tak. Otwórz usta.- podał mi kolejny kęs naleśniki .
- Podnieca cię fakt że sypiasz z uczennicą? - spytałam z pełną buzią.
-Tak. - znów wytarł mi czekoladę.
- Jak to będzie na naszych lekcjach?
-A jak chcesz aby było?- spytał podnosząc się ze mną. Oplotłam jego pas nogami a ręce zawiesiłam na szyi. Wstawił naczynia do zmywarki i patrzył na mnie.
- Jak powinno być. - powiedziałam
-Ana będzie jak zawsze.- westchnął.-Teraz lec się ubrać myszko bo jedziemy.
- Gdzie?
-To jest niespodzianka .
- Nie możesz mi powiedzieć?
-Nie.
- Ale nikt nas nie zobaczy? - upewniłam się.
-Nie.-zapewnił mnie
- No dobra. - pobiegłam na górę.
Ubrałam swoją sukienkę ogarnęłam się i wróciłam na dół. Harry wkładał portfel do kieszeni spodni i sięgał po kluczyki od auta
- Możemy jechać. - powiedziałam
-No to zapraszam panią.- otworzył mi drzwi.
Wsiadłam , a po chwili swoje miejsce zajął również Harry.
Ruszyliśmy poza Londyn. Jechaliśmy dość długo aż dotarliśmy do Manchesteru.
- Co my tu robimy?
-Idziemy na zakupy .
- A co będziemy kupować?
-Ubrania.- wziął mnie za rękę prowadząc do centrum handlowego. Chodził ze mną po sklepach i kazał wybierać ubrania
- A ta bluzka? Co myślisz?
-Świetna.- powiedział siedząc na kanapie.-Poczekaj chwilę.- kilka minut później wrócił z dwoma sukienkami i spodniami.-Przymierz.
- Mam dużo sukienek. - powiedziałam. I tak dużo mi już kupił.
-Przymierz.- pocałował mnie .
Weszłam do przymierzalni i ubrałam pierwszą sukienkę. Wyszłam żeby pokazać się Harremu.
-Wiesz że pięknie kochanie.- uśmiechnął się .-Musimy ci jeszcze kupić bieliznę .
- Ale ja to wszystko mam.
-Nową bieliznę. Trochę bardziej kobiecą niż sportową .
- Co ty? - popatrzyłam na niego.
-No co?
-Idziemy po bieliznę? - popatrzyłam na niego krzywo.
-tak. Przebieraj się zapłacę i idziemy .
- Za dużo na mnie wydajesz.
-Mam to mogę wydawać a ty sobie głowy nie zawracaj.
Kiedy szliśmy do kolejnego sklepu postanowiłam zapytać o coś co męczyło mnie już dłuższy czas.
-Bells.- wziął mnie za rękę prowadząc bo szlam wolno .
- Idę, idę. - powiedziałam wyrwana z zamyślenia.
-O czym tak myślisz myszko?
- Tak sobie. Mówiłeś że Tomlinson to twój przyjaciel tak?
-Tak.
- On wie...to znaczy mówiłeś mu? - spytałam nieśmiało.
-Tak, wie.
- Wie? - chyba byłam pewna że zaprzeczy.
-Wie. Mówiłem ci, że go mało obchodzi z kim sypiam .
- Powiedziałeś mu że się z tobą przespałam?
-Nie.- zaprzeczył.-Taki ci przykład dałem. On wie tylko że między nami nie jest tylko stosunek nauczyciel uczennica.
- I nic do tego nie ma? Nie opieprzył cię czy coś?
-Nie. - wprowadził mnie do sklepu.
- Dziwnie będę się czuć na w-f.
-A nie na muzyce?- zaśmiał się .
-Na muzyce to ty nie chcesz wiedzieć co ja będę myśleć. - uśmiechnęłam się do niego znacząco.
-A co ja będę myśleć ..- westchnął i pocałował mnie w skroń. Przez następne pół godziny wybieraliśmy mi różne zestawy bielizny
- Nie pokaże ci się w tym. - powiedziałam do Harrego przez drzwi.
-Skarbie proszę..
- Sama się wstydzę do lustra popatrzeć. - wyjaśniłam.
-Otwórz mi.
- Dobra, ale nie dotykasz mnie jasne? Tylko patrzysz.
-Jasne.
Otworzyłam drzwi i wpuściłam go do środka.
Oparł się o ściankę i na mnie spojrzał. -Ślicznie i pociągająco. Zedrę to z ciebie dziś w nocy .
- To nie ma sensu tego kupować, poza tym dzisiaj śpię u siebie.
-Jest sens. Zobaczymy kotku .
- Znowu mnie uwięzisz?
-Czytasz mi w myślach ? Dziś będzie bardziej drastycznie .
- Dobra, trochę się boję.
-Nie masz czego. Będzie tylko przyjemność. Przymierz kolejny zestaw.- poprosił .
- Jeszcze jeden? - zdziwiłam się.
-Yhym.- mruknął wychodząc
Zmierzyłam jeszcze kilka i powiedziałam że nie założę już ani jednego.
Mężczyzna zapłacił za kolejne zakupy i skierowaliśmy się z powrotem do Londynu. Zostawił moje torby w sypialni i poprosił abym się przebrała a sam poszedł zrobić obiad.
Wybrałam zestaw który był najmniej wyzywający i go ubrałam.
Potem założyłam nową sukienkę i zeszłam na dół. Obiad się gotował a my siedzieliśmy w ogrodzie kiedy ktoś zadzwonił do drzwi. Harry przeprosił mnie na chwilę i poszedł otworzyć
Byłam ciekawa kto to mógł być. Siedziałam i czekałam na powrót chłopaka.
Wszedł do pokoju z kobietą w średnim wieku. Wyglądała jak jego mama.-Mamo kompletnie zapomniałem, że przyjedziesz na obiad ale to nic. Poznaj Annabel. Ana poznaj moją mamę.
- Dzień dobry - powiedziałam wstając. Myślałam że go zabije w tamtej chwili. - Miło mi panią poznać.
-Mnie również Annabel. Harry o tobie opowiadał . Naprawdę jesteś uroczą dziewczyną.- uśmiechnęła się. Jakiś czas później usiedliśmy przy stole. Miejsce obok mnie zajmował oczywiście Hazz który próbował mnie uspokoić. Dużo rozmawialiśmy i w pewnym momencie czułam jak ręka mężczyzny z mojego kolana niebezpiecznie się przesuwa. Przecież tu była jego mama ...
Popatrzyłam na niego surowym wzrokiem. 
- Ma pani cudowne buty. - na prawdę mi się podobały.
-Hah buty? Dziękuję.- zaśmiała się. -Wyglądasz na młodszą od mojego syna. Ile masz lat?- zapytała kiedy Harry delikatnie masował moje udo uśmiechając się do mamy.
- 19 - złapałam jego rękę i odsunęłam.
-O to nie dużo młodsza. Masz rodzeństwo?- spytała.
- Jestem jedynaczką.
-O. Harry ma siostrę ..- odpowiedziała a brunet nalał nam wina. Porozmawiałyśmy jeszcze i musiała już jechać. Ojczym Harry'ego po nią przyjechał. Gdy tylko wyszła mężczyzna wziął się za sprzątanie .
Pomogłam mu przez poszło mam dużo szybciej.
                                     ----------------------------------------------------------
Co ja wam moge powiedzieć? Szkoła, szlaban, wszystko. Od razu przepraszam też za Everlasting, na którym długo nie pojawia się początek tej cudownej historii. Jestem ciekawa ilu z was tu czekało;)

18 komentarzy:

  1. Super rozdział :D Uwielbiam wasze opowiadania :D Czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim zdaniem trochę za słodko nich się coś stanie co troszkę skomplikuje ich związek ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudny... Kocham to opowiadanie (zresztą jak wszystkie jakie czytam)... Weny, czasu i dobrych ocen w szkole /Natu

    OdpowiedzUsuń
  4. to jest cudowne, boskie :** warto było czekać :))
    czekam na kolejny rozdział :))
    @Aniula19

    OdpowiedzUsuń
  5. Za co szlaban? Ale tak z początu roku szkolnego? Świetny jak każdy :-D! Czekam na next :-*:-*:-*

    OdpowiedzUsuń
  6. boski <3 czekam na nn dodaj szybko - patrysia

    OdpowiedzUsuń
  7. ja a poza tym fajny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  8. boski dawaj nexta!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jezus Maria!
    Wiesz, co? Ł-O-Ł.
    Tyle mam do powiedzenia. Ale głupio by wyszło, gdybym napisała tak krótki komentarz. W takim razie, jak to mam w zwyczaju rozpiszę się o tym, jakie o jest genialne! I ty jesteś...
    Boże mieć, łeb do takiej historii to już... SZACUN.
    Nie mam innego słowa, którego mogłabym użyć, żeby pokazać jaka jesteś wspaniała. To naprawdę oryginalne opowiadanie i cieszę się, że mogę je czytać.
    I na pewno będę!
    Całusy, Elie! ; *

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeej słoodko<33
    Dodaj szybko następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. super rozdział czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowny :)) czkam na next.
    Zapraszam do mnie
    http://sometimes-i-still-need-you.blogspot.com/
    jak nie to przepraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeej słoodko<33
    Dodaj szybko następny ;*

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy