Jeśli będziesz mnie jeszcze chciał - dodałam w myślach. Usiedliśmy na ławce. Harry wziął mnie na kolana i całował moje ramię. A potem oparł podbródek o mój bark i patrzył przed siebie.
- O czy tak myślisz?
-O tym co mi powiedziałaś w łóżku. - Nie odezwałam się, to było dla mnie trochę niezręczne. Co miałam powiedzieć? Zwykle "Aha"?
-Powiedz to jeszcze raz. - Popatrzyłam na niego zszokowana, chyba chciałam udawać że nie wiem o co mu chodzi.
-Powiedz...- poprosił.
- Po co? Słyszałeś to już, nic się nie zmieniło.
-Czy tak trudno powiedzieć ci jeszcze raz co czujesz? Proszę.
- Kocham cię. - powiedziałam. - Zadowolony?- dodałam ciszej.
-Teraz tak.- lekko się uśmiechnął i pogłaskał mnie po policzku. Przyłożył moją dłoń do swojego serca.- Bije dla ciebie. - Poczułam jak robi mi się ciepło. Nigdy nie przypuszczałam że jakiekolwiek słowa sprawią mi taką przyjemność. Przejechał ustami po mojej żuchwie, a zaraz musnął moje wargi. Zrobił to jeszcze parę razy i się do niego przytuliłam.
-Dobrze mi z tobą.- wyszeptał poprawiając kołnierzyk mojej beżowej koszuli.
- Inaczej chyba byś mnie zostawił. - powiedziałam.
-Kocham cię. -pocałował mnie jeszcze raz i wziął za rękę. Poszliśmy na małe zakupy. Teraz byłam szczęśliwa. Powiedział to. Powiedział te dziewięć liter, te dwa słowa które sprawiły że stałam się szczęśliwa. Cały czas trzymałam jego dłoń i się tuliłam. Normalnie nie odstępowałam go na krok. Wróciliśmy do hotelu gdzie czekają na nas reszta.
-Zakochana para wróciła.- zaśmiał się blondyn. Wystawiłam im język. Znowu poszliśmy znowu do różnych miejsc. Wszyscy świetnie się bawili. Dziewczyny Louisa i Niall’a, były strasznie miłe i łatwo się zaprzyjaźniłyśmy. Wróciliśmy dopiero o 2 w nocy, a każdemu dopisywał humor. Louis musiał nieść Amandę na plecach bo wypiła o parę drinków za dużo.
-Też cię koooocham wiesz kochanie?- wybełkotała.- A kupisz mi jednorożca?
- Dobra, ale jutro. - powiedział poprawiając ją żeby mu nie spadła.
-Jutro? a co dzisiaj dostanę?- poczochrała mu włosy.
- Dobranoc wszystkim. - powiedział Lou na co wszyscy wybuchli śmiechem
-Tylko wiesz nie szarżuj w nocy, bo masz pokój obok nas.- zaśmiał się Harry pomagając mu i Amandzie wejść po schodach bo się kołysali na boki
- Mi to mówisz? Ty? - popatrzył na niego jak na idiotę. Po chwili każdy był już u siebie.
-Idziemy pod prysznic?- spytał Harry obejmując mnie w talii.
- Ok - pocałowałam go w policzek i po chwili oboje byliśmy w hotelowej łazience gdzie weszliśmy pod dosyć sporych rozmiarów prysznic. Wzięliśmy szybką kąpiel i śmiejąc się wróciliśmy do łóżka.
- Ten wyjazd był cudowny, świetnie się bawiłam. Dziękuję.
-Nie ma za co kocie.- pocałował mnie w skroń uśmiechając się.
- O której mamy jutro samolot? - spytałam.
-O 10.
- To idziemy spać, bo trzeba rano wstać.
-Jasne.
- Dobranoc. - przytuliłam się do niego.
-Dobranoc kochanie.- pocałował mnie we włosy i przykrył kołdrą.
Po chwili zasnęłam wtulana w Harry’ego.
Od kilku minutach byliśmy już na lotnisku. Odebraliśmy bilety i poszliśmy na odprawę. Mężczyzna wciąż mnie obejmował, jakby bał się że ucieknę. Zajęliśmy swoje miejsca i w krótce samolot ruszył.
Harry się nie odzywał tylko bawił moimi palcami.
- Jutro do szkoły. Mam między innymi muzykę, wf i angielski.
-Jakieś sugestie?- cała trójka spojrzała na mnie ale zaraz się uśmiechnęła.
- Tak tylko głośno myślę.
-Ale mi się nie chcę...- jęknął Louis.
- To co ja mam powiedzieć?
-Ty to masz luz u nas.
- To mogę nie czytać tej lektury?- spytałam z nadzieją Horana.
-Taa.- machnął ręką
- Extra, a co do eseju z muzyki...- zrobiłam słodkie oczka do Hazzy.
-Nawet o tym nie myśl.
- No weź...
-mówię poważnie.
-Jego trzeba bardzo dobrze przekonać.- odezwała się Amanda.- Ja tak mam z nim.- wskazała na Lou.- I jest taki bardzo dobry sposób jeden..
Poczułam, że robię się czerwona. Doskonale wiedziałam o co jej chodzi.
-Esej ma być napisany słoneczko. Nie wiem co byś musiała zrobić.
- Wredny jesteś. On mi odpuścił. - wskazałam na blondyna.
-No on ci odpuścił to już masz jeden luz.- pocałował mnie w skroń.
- Świnia.
-A my mamy zaliczenie z siatki.
- Słucham?
-Zaliczenie.- powtórzył Lou.
- Niall jest z was najlepszy.
-Ha i co- zaśmiał się blondyn i przytulił do Carrie. Lot był długi i w Londynie byliśmy około 18.Wyladowalismy i pojechaliśmy do domów. Staliśmy właśnie pod moim domem.
-Skarbie, chcę cię u mnie.- powiedział mi do ucha Harry.
- Wiesz kiedy ostatnio spałam u siebie w domu?
-Źle ci u mnie? - zrobił smutne oczy.
- Nie, ale po to mam dom żeby w nim mieszkać.
-Ale ja chcę, żebyś mieszkała u mnie. Albo chociaż udawała, że tam mieszkasz. No chodź.
-Rozmawialiśmy już na ten temat. - popatrzyłam z rozbawieniem
-Kotku. - jęknął błagalnie.- Nie lubię spać bez ciebie.
- Nie lubię pisać esejów. - Spojrzał na mnie zdezorientowany, a zaraz przewrócił oczami.
- No co?
-Wszyscy mi dadzą esej, a ty nie.?- podniósł brew i podjechał pod swój dom. Wyciągnął mnie i torbę z auta i zaraz wniósł do środka.
- Harry miałam iść do siebie.
-Ale ja chcę cię tu.- pocałował mnie w czoło i pociągnął do kuchni.
- Musi być tak jak ty chcesz?
-Może.- posadził mnie na blacie.- Ale to nie powinien być dla ciebie problem ani kara. Chyba kochasz swojego chłopaka i możesz z nim zostać na kolejną noc?
-Jak nie zostanę to znaczy, że go nie kocham?
-Nie, tak nie powiedziałem. - zaczął robić sałatkę, a potem odwrócił się do mnie. Wziął na ręce i zaniósł do stołu. Usiadł na krześle biorąc mnie na kolana i karmiąc.
- Daj, teraz ja. - wzięłam od niego widelec i zaczęłam dawać mu danie. Śmialiśmy się, podczas tego karmienia siebie nawzajem. Odsunął pusty talerz i wytarł mi kąt ust.
-Dobre to było.
-O, już myślałem, że jesz z przymusu.- pocałował mnie w policzek i razem ze mną, uwieszoną na szyi poszedł do kuchni odstawić naczynia. Postawił mnie na podłodze więc usiadłam sobie na stole i patrzyłam co robi. Wyjął kartkę i podał mi długopis.
-A teraz popatrzę jak odrabiasz lekcję.
- Czyli jednak muszę pisać ten esej?
-No musisz, musisz. - wziął mnie do salonu, zdjął koszulę, odwiesił ją na krzesło i usiadł obok mnie patrząc co robię.
-Ty mnie jednak nie kochasz, nie gap się tak!
-Bardzo cię kocham.- pocałował mnie w skroń.- Dobrze nie patrzę. - odchylił głowę do tyłu opierając o brzeg sofy i zamknął oczy.
- Hazza...? - usiadłam mu okrakiem na kolanach.
-Tak?
- Ja nie jestem dobra w pisaniu...- mówiłam jeżdżąc ustami po jego szyi. Otworzył jedno oko lekko rozbawiony.
-Staraj się, staraj może ulegnę.- zaśmiał się- A w czym jesteś dobra ?
- Hmm...nic nie robieniu? - popatrzyłam na niego. Otworzył drugie oko i pokręcił głową.
- Postawiłbyś mi pałę gdybym ci tego nie przyniosła? - spytałam podnosząc jedną brew.
-To pytanie jest dość nietypowe. Nie wiem co zrobię jak nie przyniesiesz. Mam pytanie. Pociągam cię?
- Jak cholera. - odpowiedziałam jakbym odpowiadała czy lubię czekoladę.
-Tak się właśnie zastanawiałem. No dobra nie ważne.- zamknął oczy.
- Chcesz mnie sprowokować - powiedziałam prostując się.
-Co? Przecież nic nie robię. - wzruszył ramionami.- Kazałaś mi nie patrzeć, ale to, że siedzisz mi na kolanach powoduję, że mam ochotę wziąć cię tu i teraz, ale masz ten esej czy coś tam...
- Dobra koniec. Odpowiadaj. Odpuścisz mi to gówno jeśli będę się teraz z tobą kochać? - straciłam cierpliwość.
-Odpuszczę.
- Umowa stoi. - wróciłam ustami do jego szyi. Podniósł mnie kierując się do sypialni.
Wszedł do niej i położył mnie na łóżku kładąc się na mnie. Pocałował mnie w usta i wsunął ręce pod moje plecy rozpinając suwak sukienki, która zaraz wylądowała na podłodze. Wyprostował moją nogę i trzymając za kolana obdarowywał ją pocałunkami. Zaśmiałam się i podciągnęłam tak by znów móc go pocałować.
-Lubię jak masz skrępowane ręce.- powiedział a zaraz wsunął język do moich ust.
- Ale masz upodobania... - zdjęłam z niego spodnie
-Tak. Co innego gdybym to ja był na twoim miejscu.- odparł zostawiając malinkę na mojej szyi
- Nie zniósł byś tego, ty uwielbiasz mieć nad wszystkim kontrolę.
-O tym mówię. To ja mam panować nad sytuacją .
- Powiedzmy, że tak jest - dokuczałam mu. Uśmiechnął się cwaniacko i rozpiął mój stanik. -Moja Annabel.- wyszeptał całując mój dekolt i piersi . Odchyliłam głowę do tyłu oddając się jego dotykowi. Przygryzł delikatnie moją skórę a ja cicho jęknęłam . Pozbyliśmy się reszty naszej bielizny. Klęknął na łóżku i lekko uniósł moje biodra wchodząc we mnie . Jak zwykle było nam ze sobą cudownie.
-O Boże.- chłopak jęknął gdy doszliśmy i opadł obok mnie ciężko dysząc.
- Liczę na 6 proszę pana.- zaśmiałam się.
-Innej opcji nie ma.-pocałował mnie namiętnie w usta. Uśmiechnęłam się przez pocałunek bawiąc się jego włosami.
-Kocham cię diablico.- cmoknął mnie w usta i wziął mnie na ręce niosąc do łazienki .
- Też cię kocham, to co? Może sam mi pan powie w czym jestem dobra panie Styles?
-Jesteś bardzo dobra w łóżku. Wzorowa - uśmiechnął się wchodząc ze mną pod prysznic.
- Mam dobrego nauczyciela. - powiedziałam mu do ucha.
-Zdolny ten nauczyciel...-mruknął myjąc moje ciało.
- I przystojny. - dodałam
-Dziękuję.- zaśmiał się całując moją szyję. Po wspólnym prysznicu wróciliśmy do sypialni. Chłopak ułożył mnie na łóżku, ubrał bokserki i przykrył nas kołdrą .
- A moja bielizna? - spytałam. Odkryłam kołdrę i podeszłam do szafki.
-No nie.- jęknął.
- Biedactwo. - powiedziałam złośliwie.
-Twoje kochanie lubi na ciebie patrzeć.
- Ale ja tu nigdzie nie widzę Mike'a - chciałam go sprowokować.
-Annabel.- warknął.
-słucham cię? - Powiedziałam niewinnie.
-Nie wkurwiaj mnie dziewczyno.
-ja, ciebie? To żebyś był zły to ostatnie czego bym chciała.
-To nie pieprz o Mike’u bo mnie cholera bierze.
- Ale ja lubię Mike'a. - Chciałam znaleźć granicę jego cierpliwości.
-Czyja jesteś ?
- Co konkretnie masz na myśli ?
-Dobrze wiesz co. - usiadł na łóżku podpierając się na rękach .
- Fajnie się złościsz.
-Ana.- przyciągnął mnie do siebie.-Tylko moja. Powtórz.-wziął moją bieliznę i zaczął mnie ubierać. Pokiwałam przecząco głową, miałam strasznie dobrą zabawę.
-Powtórz.- złapał mój podbródek. Resztkami silnej woli się nie roześmiałam i powtórzyłam ruch głową. Nasunął moje majtki i klepnął mnie w tyłek.-Nie?
- Nie - powiedziałam pewnie i zagryzłam dolną wargę.
-Nie przygryzaj tej wargi.- warknął.
- Jak będę chciała to sobie będę przygryzać.
-Nie przygryzaj.- powtórzył trzymając mój podbródek. - Za bardzo mnie tym podniecasz.
- Chyba tracisz kontrolę kochanie. - powiedziałam i spodziewałam się, że to może kompletnie wyprowadzić go z równowagi.
-Annabel ostrzegałem cię.- rzucił mnie na łóżko zdejmując ze mnie tylko dolną część.
- No i co robisz?! - udałam oburzoną.
-Pieprzę cię.- wszedł we mnie dość gwałtownie. Moje ciało wygięło się w łuk. Chyba na prawdę był zły. Zresztą było widać ... Szybko doprowadził mnie na szczyt i opadł na mnie dysząc.-Czyja?
- Ale co? - jego mina była bezcenna. - Twoja, twoja.
Pocałował mnie namiętnie w usta i znów przygryzł moją wargę lekko ciągnąc ją zębami.
- Boli idioto! - walnęłam go w ramię śmiejąc się. Miałam strasznie dobry humor.
-Pogarszasz sytuację.- westchnął cmoknął mnie w czoło i położył się obok.
- Tak mówisz? - przewróciłam się na brzuch i się do niego uśmiechnęłam.
-Nie chcesz abym się wkurzał.- ucałował mój kark i łopatki.
- Nie chce?
-A chcesz?
- Czasami lubię się z tobą droczyć.
-Oj skarbie.
- Idziemy spać. - zarządziłam.
-Dobranoc.- pocałował mnie w czoło. Wtuliłam się w poduszkę i odpłynęłam. Obudził mnie budzik. Otworzyłam oczy ziewając. Harry'ego obok mnie nie było .
- Jestem chora, nie idę do szkoły. - powiedziałam do siebie. Zwlekłam się z łóżka aby iść tylko po wodę do kuchni. Tam znalazłam chłopaka, był już kompletnie ubrany.
- Nie chce mi się iść do szkoły. - powiedziałam siadając na blacie ze szklanką w ręce.
-Nie ma mowy. Idziesz ze mną. Wczoraj cię nie było a dzisiaj mamy próbę. - odparł i odwrócił się do mnie.-Annabel ... boli cię ?- zapytał łagodniej.
- Jest ok. - posłałam mu delikatny uśmiech. Pogłaskał mnie po policzku i pocałował w usta.
-Ubierz się ja zrobię śniadanie .
Poszłam na górę i po chwili zeszłam gotowa i ubrana w mundurek szkolny.
-Moja diablica w grzecznym mundurku.- usłyszałam i ktoś cmoknął mnie za uchem. Jak zwykle zostałam nakarmiona śniadaniem. Pojechaliśmy do szkoły i po tym jak Harry wysadził mnie w odpowiednim miejscu poszłam na pierwszą lekcję. Śmiesznie było na angielskim. Tak to była bardzo ciekawa lekcja kiedy patrzyłam na mojego nauczyciela i przypomniałam sobie chwilę spędzone w grupie w Las Vegas. Horan miał chyba podobnie bo starał się na mnie nie patrzeć.
-O Boże weźcie odłóżcie te książki.- powiedział w końcu .-Róbcie co chcecie. Po lekkim szoku w klasie zaczęły się rozmowy.
-Jak tam ?- spytał mnie uśmiechając się.
- Dobrze, nie narzekam. - opowiedziałam.
-A mi łeb zaraz pęknie. Dyrektor kazał ci przekazać, że jutro dyskoteka to żebyś tam się czymś zajęła .
- Dziękuje panu, a na kaca dobry jest seks. - powiedziałam ciszej.
-dzięki za radę. Widzę, że tobie pomógł .
- Jak już mówiłam, nie narzekam.
Zaśmiał się cicho i trochę pogadaliśmy. Potem wyszłam na korytarz gdzie Harry miał dyżur. Jak zwykle nie stał sam. Miałam z nim następną lekcję więc udałam się pod tą salę żeby nie patrzeć na te lalunie koło niego.
-Dlaczego pan jest naszym nauczycielem?- jęknęła Anna.-Nie wierzę, że nie ma pan dziewczyny.
- Lubię muzykę i chce jej uczyć innych, a co do dziewczyny.... to owszem mam. - powiedział dumnie.
-Szczęściara ..
Zignorował to co powiedziała i wtedy zadzwonił dzwonek. Poczekał aż wszyscy wejdą i sam znalazł się w klasie.
-Dzień dobry. Wczoraj mnie nie było, ale jestem dziś i zbieram wasze eseje .
Chodził po klasie zbierając kartki, chciało mi się śmiać, ale udało mi się powstrzymać.
-Ty mi dawałaś .- machnął na mnie ręką . Zakryłam usta dłonią nie mogąc powstrzymać chichotu. Zaczęliśmy próbę co Harry skwitował jękiem. Wszystko szło bardzo dobrze i sprawnie. Nadszedł moment ostatniej sceny i modliłam się żeby Harry czegoś nie odwalił. Nabrał powietrza do płuc i głośno wypuścił.-Proszę gramy ..
Powiedzieliśmy swoje kwestie i w końcu doszło do pocałunku. Mike zbliżył się do mnie i pocałował. Starałam się to jak najszybciej skończyć, nie chciałam znowu wystawiać cierpliwości Hazzy na próbę. Odsunęłam się już po kilku sekundach. Pocałunek kończył całe przedstawienie więc nic już nie musieliśmy mówić.
-Dzięki Mike super to zagrałeś ale dziewczyna się dusi.- powiedział Harry bo chłopak mnie obejmował. Odsunęłam się szybko do niego. Próba zakończyła się i mogliśmy wracać do domów. Na przystanku autobusowym wsiadłam do auta Harry'ego i ruszyliśmy do domu.
- Nie ma sensu prosić cię żebyś odwiózł mnie do domu, prawda?
-Tak.
- Ty mnie normalnie więzisz.
-Tak i karmię wodą i chlebem .
- I Bijesz. I gwałcisz, co chwilę.
Roześmiał się i zaparkował pod willą. Wyszłam z auta biorąc swoją torbę. Weszliśmy do środka oboje milcząc.
-Głodna?- zapytał .
- Nie, jadłam w szkole.
-Chodź tu na chwilę .
Podeszłam do niego, kompletnie nie wiedząc czego ode mnie chce. Przyciągnął mnie do siebie całując.-Moja...- powiedział i jeszcze raz mnie pocałował .
- Chyba boję się teraz powiedzieć imię osoby która spowodowała to zachowanie. - zaśmiałam się.
-Nawet nie próbuj.
- M... - zaczęłam.
-Ana nie denerwuj mnie.-poprosił spokojnie gryząc mój płatek ucha.
- Ale ty się tak słodko złościsz.
-Nie masz kobieto serca i tak mnie szlag trafia jak ten bałwan cię całuje .
- Ja tez tego nie lubię, robi to okropnie.
-Okropnie? To dobrze.- wziął mnie na ręce i położył na sofie. Włączyliśmy film i wtuleni oglądaliśmy. Było jeszcze wcześnie. Po filmie odrobiłam najpilniejsze lekcje. Harry mi nie przeszkadzał . Zrobił kolację na później i poszedł na taras ze swoją whisky. Zjadłam i poszłam się wykąpać. Strumień wody orzeźwił moje ciało. Ubrałam się w luźną koszulkę i spodenki i zeszłam na dół. Wzięłam jabłko podrzucając je w dłoni. Harry siedział w salonie.
- Co robisz?
-Sprawdzam .
- Co?
-Eseje.- mruknął .
- I jak? Coś ciekawego?
-Oprócz całej pracy mam także wierszyki i wyznania miłości na odwrocie.
- Tępe kurwy - nie wytrzymałam.
-One mogą pomarzyć. Ty mnie masz.
- No ja myślę.
Wziął mnie na kolana i przytulił.
- Co sobie o mnie pomyślałeś jak mnie poznałeś? Tylko szczerze. - pogroziłam mu palcem.
-Że jesteś utalentowaną inteligentną, dziewczyną, która jest delikatna ale stawia na swoim. Taką siebie pokazywałaś .
- Jest inaczej?
-Nie, ale teraz wiem o tobie jeszcze więcej .
Pocałowałam go, tak po prostu miałam na to ochotę. Uśmiechnął się i oddał pocałunek. Poprawił mnie na swoich kolanach sprawdzając dalej pracę. Akurat trafiła się ta z serduszkami. Schowałam twarz w jego szyję głęboko wzdychając.
-Co myszko?- spytał całując mnie w ramię i nadal coś pisząc .
- Mam ich dość...
-Co poradzisz?- westchnął i skończył pracę .
- No właśnie nic. - wydęłam dolną wargę.
-Oj skarbie.- pocałował mnie w policzek i poszedł do kuchni.
- Zmęczony?! - krzyknęłam za nim patrząc na stos kartek.
-Zmęczony.- odparł wracając.
- Połóż się czy coś.
-Dobranoc kotku.- pocałował mnie i poszedł na górę .
Wzięłam parę tych kartek i zaczęłam czytać.
Nudne i głupie były te niektóre. za to uwagę przyciągnęły numery telefonu z serduszkami, adresy zamieszkania. Czułe teksty . Czasem się śmiałam ale czasem miałam ochotę podrzeć te wypociny. W końcu rzuciłam je na stół i poszłam na górę .
Jako że umyłam się wcześniej, skierowałam się do sypialni Harry’ego i weszłam do środka.
Mężczyzna leżał na łóżku przytulony do poduszki i spał. Rano obudził mnie Harry bo ja jak zwykle zaspałam.
-Kotek no wstawaj już.
- Jeszcze 5 minut...
Westchnął tylko, odkrył moją kołdrę i zaczął mnie ubierać. Razem zjedliśmy śniadanie i pojechaliśmy do szkoły. Dzień jakoś zleciał. Nawet nie było tak źle. Wieczorem czekała na mnie jeszcze ta impreza szkolna. Wychodziłam ze szkoły, a Harry stał na korytarzu rozmawiając z dyrektorem i Niallem. Powiedziałam dzień dobry dyrektorowi bo on chyba nie wiedział wszystkiego.
-Dobry, dobry. - machnął ręką.- To jak zostaniecie dzisiaj?
- Spoko, mogę przyjść. - powiedział Horan.
-Ja też.- Harry wzruszył ramionami.- Tylko jak mi się rząd lasek przed nosem ustawi to się nie dziw, że nie pilnuje innych.
- Grunt to skromność. - burknęłam do siebie chociaż wiedziałam, że taka jest prawda.
-Wiesz co się dziwisz? Dobra idźcie.
Jechaliśmy już do domu.
- Harry...?
-Tak słońce ?
- Pojedźmy na weekend pod namiot.
-pod namiot? We dwoje ...
- Nie, weźmiemy jeszcze twoją mamę. - powiedziałam sarkastycznie.
-Bez ironii.- odparł i zaparkował pod willą.
- We dwoje. Pod namiot. Co ty na to?
-Z tobą zawsze i wszędzie - pocałował mnie i wysiadł otwierając mi drzwiczki .
- Ok. To jedziemy. - postanowiłam.
-Skarbie idź się przebierz ja odgrzeje obiad - powiedział kierując się do kuchni. Poszłam na górę i ubrałam top i ogrodniczki i zeszłam na dół. Harry chodził po kuchni a po chwili położył talerze na stole
- Dzięki. - powiedziałam i zaczęliśmy jeść. Potem wziął mnie na górę i stanęliśmy przed garderobą .
-Weź mi coś wybierz .
- Ale po co?
-Bo chcę wyglądać gorzej.
- Nie rozumiem.
-Yh...- westchnął rozdrażniony. - po prostu coś wybierz.
- Dobra, dobra.. - poszłam zrobić to o co prosił. Podałam mu jakąś koszulę i spodnie i poszedł się przebrać. Gdy był gotowy pojechaliśmy do szkoły. Podczas drogi nie rozmawialiśmy o niczym konkretnym. W końcu dojechaliśmy. Weszliśmy na salę rozdzielając się. Ta sama sytuacja co zawsze.
jejciu, cudo<3
OdpowiedzUsuńkoffam ;**
OdpowiedzUsuńuwielbiam i czekam na następny ^^
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial,czekam na next
OdpowiedzUsuńJejku nareszcie, dzięki :) czekam na jest !
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;) <3
OdpowiedzUsuńUwieelbiam < 3 Czekam na nn ;*
OdpowiedzUsuńcudny cudny cudny
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny rozdział
Sietne
OdpowiedzUsuńCzekam na next
Cudowny!!*.* hahaha Naller zadzi!! Pisz szybko nn bo sie juz doczekac nie moge !!
OdpowiedzUsuńSłodki a za razem cudowny rozdział pisz szybciej gdyż podoba mi się jak piszesz opowiadania czekam na następny i myślę że nie będę musiała czekać znowu tak długo ? *.*
OdpowiedzUsuńBoskie
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział <333
OdpowiedzUsuńIdealny i cudny rozdział <3
OdpowiedzUsuńKOCHAM *.*
OdpowiedzUsuńo w końcu następny rozdział!!
OdpowiedzUsuńzajebisty :D
kocham cię :**
mam nadzieje że szybko pojawi się nn ;)
Super opowiadanie. Cieszę się, że na nie trafiłam :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział.
Jane <3
Przeczytałam dzisiaj wszystkie rozdziały i muszę przyznać, że wciągnęła mnie ta historia :D słodka.
OdpowiedzUsuńTylko jeśli mogę coś wtrącić... historia cały czas się powtarza, nie dzieje się nic nowego, trochę to monotonne...
Ale to przez moje czepialstwo, ogólnie wszyscy powinni zazdrościć Wam talentu tak jak ja teraz :D
Kukardka, xoxo
jejku cudne<3 ja chce juz nastepny proooszee :) - patrysia
OdpowiedzUsuńSuper. Poprostu kocham was jako autorki. Umiecie naprawdę pisać.
OdpowiedzUsuńRóbcie tak dalej talenciaki :D
cudowny <3 czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńrozdział niesamowity
OdpowiedzUsuńczekam na next
Wspaniały rozdział ;)
OdpowiedzUsuńKocham wasze opowiadania!!! Mam tylko nadzieję, że kolejny rozdział będzie szybciej niż poprzednie! Pisałyście, że opowiadanie skończone, więc błagam dodawajcie częściej !
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
1d-one-direction-imaginy.blogspot.com
Zajebisty rozdział. Czekam na kolejny, oby był jak najszybciej. Do następnego:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje opowiadanie <3. Xx
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje opowiadania są cudowne i życzę ci weny i czekam na następny rodział myślę że będzie już co najmniej w piątek ! :>
OdpowiedzUsuńjezzuu, kocham ;)
OdpowiedzUsuńczekam na nastepny♥
jestescie swietne;D
Ej no ja chce nowy rozdział proszę
OdpowiedzUsuńMasz iwlki talent dziewczyno. Na serio. Uwielbiam czytać takie opowiadania, gdzie autor na prawde posiada smykałke do pisania. Zazdroszcze Ci ! Nie moge sie doczekać następnego rozdziału. :) Xx
OdpowiedzUsuńDWIE AUTORKI :)
UsuńKiedy następny ? :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny! Bardzo fajny rozdział !!! :))
OdpowiedzUsuńsuper rozdzial czekam na nastepny .
Usuńsuperrrr<3333333333333333333333333333
OdpowiedzUsuńChce nastepny rozdział i to dzisiaj !!!
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział *.* Czekam na następny i zapraszam do mnie http://midnight-harry-styles-fanfictionx.blogspot.com/ :***
OdpowiedzUsuńCuuuudowny blog :) nie mogę się doczekać następnego rozdziału xD pisz, pisz, pisz, pisz, pisz :P
OdpowiedzUsuńChce nastepny rozdział i to dzisiaj !!!
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny???
OdpowiedzUsuńHej rozdziła jak zwykle boskii i cudowny <3 kocham twoje opowiadania + życzę ci weny czekam na następny oczywiście myśle że byś go jeszcze dziś dodoała anie jak zawsze czekamy z 2,3 tygodnie rozumiem też masz szkołe jak inni no dobra ale skora pisałaś niżej że opowiadanie jest już całe napisane tylko wystarczy wkleić to nie problem no ale cóż nie wnikam.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz życzę ci weny i czekam nn! :)