- Nie, nie. Pójdę do siebie, jak sam mówiłeś to tylko dwa
domy dalej. Tak w ogóle to bardzo dobrze gotujesz. Na prawdę mi spakowało.
Jeszcze raz dziękuję.
-Annabel.- wstał i wziął moją dłoń.-Myślę że naprawdę nie ma
problemu abyś dziś została.
- Wiesz...chyba jednak wolałabym wrócić do siebie. -
powiedziałam zakładając buty.
-W takim razie cię odprowadzę.- poczekał aż się ubiorę znów
nałożył na moje ramiona marynarkę i wyszliśmy .
- Nie musisz tego robić. - mówiłam chociaż wiedziałam że i
tak nie posłucha.
-Nie będziesz chodziła sama po nocy panno Meyers .
- Ile ty masz w ogóle
lat ? - nie wytrzymałam. Spojrzał na mnie i się zaśmiał
-Dwadzieścia trzy.
- Mówiłam ogólnie.
- Luzik panie Styles my tylko rozmawiamy.
- Nie dałabym ci więcej. - przerzuciłam włosy na lewe ramię.
-No dzięki ..
- Wydajesz się dosyć doświadczonym człowiekiem. -gadałam tak
przez ilość wypitego wina.
-W czym dokładniej doświadczonym? Sprecyzuj swoje
spostrzeżenia.-.objął mnie w talii. Przełknęłam gule w moim gardle.
-Rozumiem. Jesteśmy.- ujął moją dłoń i pocałował.-Do
zobaczenia rankiem. Miłej nocy Bells.
- Tak miłej nocy Harry , a i proszę nie mów do mnie Bells.
Najlepiej zwracaj się do mnie pełnym imieniem jeśli to nie problem. Tak lubię
najbardziej. - posłałam mu blady uśmiech. Znów zmrużył oczy i pojawiła się w nich
dziwna iskierka.
-Nie lubię mówić do takiej istoty tak poważnie i oficjalnie.
Twój wdzięk i urok same nadają ci imienia ..Annie, An, Bells ...Ślicznie .-
jeszcze raz pocałował moją dłoń i odszedł. Patrzyłam jak odchodzi do póki nie
znikł mi z oczu. Weszłam do domu i zdałam sobie sprawę że mam jego marynarkę.
Oddam mu rano. - pomyślałam. Poszłam prosto do łóżka nawet się nie
przebierając. Zasnęłam szybko ..gorzej z pobudka . Budzik dzwonił a ja nie
mogłam otworzyć oczu. Miałam dość, w tej chwili mógłbym umrzeć. Może nie bolała
mnie głowa ale wszystko mnie bolało. Nie wiem czemu. Podniosłam się mrucząc coś
pod nosem i poszłam się ogarnąć. Wzięłam
prysznic i już ubrana w mundurek poszłam zjeść
śniadanie. Wzięłam spakowana torbę i wyszłam z domu. Z ręki wypadły mi
klucze więc zaczęłam kląć pod nosem. Podniosłam je i zamknęłam dom schowałam je
do torby. Coś mi mówiło że to nie będzie mój szczęśliwy dzień.
-Annabel.- usłyszałam zatroskany głos przed sobą.- Wyglądasz
blado co się dzieję?- Styles podszedł do mnie kładąc mi ręce na biodrach.
- Mam kurwa dość. Nie mam na nic siły. Pobije dzisiaj rekord
uwag i przeczuwam że mogę nawet wylądować u dyra. Wszystko mnie wkurza. To
zdecydowanie nie będzie mój dzień. - powiedziałam co leżało na sercu.
-Może zostań w domu co słońce?
- Jak ty do mn.... Mam dzisiaj fizykę, a pan Malik już za
mną nie przepada. Jakoś sobie poradzę. - musiał się serio przestraszyć skoro
tak mnie nazwał. Nie powinien tego robić.
-No dobrze, a więc chodź.- wziął mnie za rękę prowadząc do
auta. Weszliśmy i Harry ruszył. Wysadził mnie tam gdzie poprzednim i pojechał
pod szkołę. Ja sama doszłam do budynku. Po pierwszej lekcji zaczepiło mnie parę
chłopaków z innych klas.
-Taka ładniutka i samotna. Możemy poprawić ci humor.-
obejmowali mnie i śmiali się.
- Jakoś nie jestem specjalnie zainteresowana. - powiedziałam
chłodno.
-Żebym ja ci humoru nie poprawił. - usłyszałam za sobą .
Wiedziałam że to Harry więc czułam się już bezpieczniejsza. Oczywiście dlatego
że to po prostu nauczyciel, a nie Harry. Tak to na pewno dla tego.
-Widzę, a raczej prowadzisz monolog. Odsuń się od niej jeśli
sobie tego nie życzy .
- Dobra, już sobie idę. Ale proszę pana ona mnie bardzo
lubi, nic na siłę przecież. - tłumaczył mu.
-Po prostu zabierz ręce z jej ciała i zejdź mi z oczu.
- Się robi, już mnie nie ma. - zmierzył mnie wzrokiem i
poszedł.
-Jaką masz teraz lekcję ?
- Hiszpański proszę pana. - odpowiedziałam zdziwiona jego
pytaniem.
-Dobrze. Idź pod klasę. Potem mamy muzykę .
- Do zobaczenia i dziękuję.
-Nie masz za co - odparł i zniknął w korytarzu a ja poszłam
na lekcję .
Ta lekcja minęła mi szybko. Też ją bardzo lubiłam. Moje
przypuszczenia jak dotąd się sprawdzały. Miałam nadzieję że Harry nie wymyślił
niczego na muzykę. Dzisiaj na pewno nie dającym się namówić na żadne śpiewanie
czy cokolwiek. Na korytarzu dziewczyny trochę dziwnie na mnie patrzyły. Jakby z
zazdrością. Tylko dokładały oliwy do ognia. Strasznie wkurzały mnie te ich
spojrzenia. Z resztą dzisiaj wkurzało mnie chyba wszystko. Zadzwonił dzwonek
więc weszliśmy do klasy . Po chwili pojawił się Harry.
-Dobra młodzież siadać i słuchać . Tak też wszyscy zrobili.
Oparłam się wygodnie o krzesło i czekałam co będzie dalej.
-Ci co idą na konkurs prawa strona klasa. Ci co dzisiaj
ćwiczą instrumenty tył klasy i ci co ze mną rozmawiają lewa strona.
Nie chciałam przy nich grać więc zdecydowałam się że będę
"rozmawiać" z naszym nauczycielem. Posiedzę sobie i tyle. Parę
dziewczyn również zostało.
-Nie Megan nie umowie się z tobą idź mi na tył klasy.-
powiedział znudzony. Chyba pierwszy raz dzisiaj się uśmiechnęłam.
-Przysięgam że jak mnie któraś zapyta jeszcze raz o to to
nie wytrzymam - powiedział przez zęby i wziął jakaś teczkę przeglądając ją .
- Więc co będziemy robić? - spytała ruda dziewczyna której
za bardzo nie znałam.
-Rozmawiać. Ty masz zagrożenie z muzyki.- nie mógł ukryć
rozbawienia. Dziewczyna oburzyła się i zaczęła dyskutować z mężczyzną.
-Dobra skończ już Clare. Powiedziałem ci. Przemysł. Panna
Meyers ..
Podniosłam na niego wzrok. Byłam strasznie znudzona i jakaś
nieswoja.
-Celujący .
- Słucham? Żartuje pan sobie?
-Ja? Sądzę że nie. Pan McCulkin ..Dobry. - wymieniał dalej.
W życiu nie spodziewałabym się że będę mieć tak dobrą ocenę. Pierwsza dobra
rzecz dzisiaj. Lekcja się skończyła. Poszłam na obiad i tak później szybko
minęła reszta dnia. Harry oczywiście odwiózł mnie do domu.
- Do poniedziałku. - powiedziałam wysiadając z auta.
Wreszcie kochany weekend.
-Do poniedziałku. – odparł i odjechał. Weszłam do domu
i zmarnowana rzuciłam się na kanapę. Bezczynnie patrzyłam w sufit. Tak mniej
więcej minęło mi również pół soboty. Jadłam właśnie obiad i nagle zaczęło
padać. Zrobiła się straszna ulewa. A ja jak idiotka gdy tylko zjadłam poszłam
na spacer w ten deszcz. Byłam w parku ale potem nie poszłam do domu tylko
dalej. Jakoś nie specjalnie przeszkadzał
mi ten deszcz. To było raczej takie oczyszczające. Mokra do suchej nitki
stanęłam przed domem Harry’ego. Nie wiedziałam co ja tu właściwie robię. To mój
nauczyciel. Kurwa, skomplikowane to moje życie. Ale powinno żyć się chwilą i
ryzykować. Co ja właściwie miałam ryzykować? Dobra nie ważne..- zorientowałam
się, że gadam sama ze sobą. Potrząsnęłam głową i zapukałam do drzwi. Czekałam
tupiąc nogami, deszcz dalej padał, a ja zastanawiałam się co mnie tutaj
przyciągnęło...
-----------------------------
Wiecie co?
Siedzę przed laptopem i nie wiem co napisać.
Dowiedziałam się dzisiaj o czymś co totalnie mnie wkurzyło. Kojarzycie nasz blog o Alice i Louis'ie?
Nasz pierwszy blog, do którego mam cholerny sentyment.
Otóż pewna dziewczyna postanowiła bezczelnie kopiować jego treść i pisać iż jest to jej własna twórczość.
Osobiście mnie to bardzo dotknęło.
Mam strasznego doła i dlatego piszę o tym do was. Może pomyślicie że jestem wredna, ale ja tego tak nie zostawię. Ta dziewczyna nie miała prawa tego zrobić.
Proszę piszcie do znajomych o tym i możecie zostawiać jakieś komentarze pod rozdziałami na tej stronie gdzie historia może wam się wydać znajoma:
Jest to dla nas bardzo ważne ponieważ to przykre i cholernie dołujące jak ktoś przywłaszcza sobie twoją ciężką pracę i pomysły.
Chodzi nam o prawdę.
Z góry dzięki i możecie się z nami dzielić swoimi opiniami na temat rozdziału i tej nieszczęsnej sytuacji.
boski rozdział matko jeszcze przerwałaś w takim momencie grrr ale i tak cie lubie xd weny i buziole ;**
OdpowiedzUsuńp.s. mam nadzieje, że sytuacja z tym 'przywłaszczeniem' sie jakoś wyjaśni ;p
Kurde w takim momencie przerwalas znowu zostawiasz mnie w niepewności, ale rodzial świetny nie mogę doczekac się następnego. J.xxa no i mam nadzieję, że dacie popalic tej dziewczynie! Lolz
OdpowiedzUsuńGenialny rozdzial, ale przerwać w takim momęcie ty serca nie masz
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3
Przywłaszczyć sobie treść jednego z moich ulubonych opowiadań. Co za bezczelność. Ta bezpomysłowa małpa niech wymysli swoje. Ale jestem zła, a to dopiero początek nowego dnia grrr
ŚWIETNY rozdział :d A co do tamtego bloga to masz racje... nie zostawiaj tego tak. Napracowałaś sie a ktoś to po prostu przywłaszczył :)
OdpowiedzUsuńBoski! Co do tamtego bloga to nie zostawiaj tego tak. Będą sobie twoją pracę przywłaszczać. W ogóle to niemają do cudzych prac za grosz szacunku. Pozdrawiam:-*
OdpowiedzUsuńŚwietny i zrobimy coś z tym że przywłaszcza twoją własną pracę tak nie można :( pomożemy i nie zostawimy tak tego :D kocham i czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńSkyfall jesteś najlepszą blogerką jaką znam ten rozdział cudo, wszystkie opowiadania są piękne, piszesz z niezwykłą lekkością, czytam praktycznie wszystkie Twoje blogi (bo czasami braknie czasu na resztę :)) i wszystkie są tak samo niesamowite. Byłam na blogu tamtej laski i sam nagłówek "Kiedy uratowałam jego życie, moje momentalnie się zmieniło" a ja takie what the fuck?! Przeczytałam nie cały rozdział bo mnie w ziemie werżneło, jak można być taką jędzą i przywłaszczać sobie czyjąś ciężką pracę i jeszcze bezczelnie dziękować w komentarzach za pozytywne opinie!!!!! Jak tak można wogóle???!!!! Nie martw się nie zostawimy Cię z tym samą SKYFALLERS CIĘ KOCHAJĄ <3 a ja jak się już zalogowałam to idę teraz tej typiarze wygarnąć!!! Kocham Cię ~Dark~
OdpowiedzUsuńWow, wow i jeszcze raz wow. Zaskoczona jestem takim komentarzem :) Z Karoliną dzielnie walczymy i spamujemy jej na blog, bo to NASZA historia i nikt nie będzie jej kopiował, ale dzięki za pomoc.
UsuńSkyfallers? WOW mam swój fandom! hahaha.
Też cię kocham dark :)
Cholera jasna.To jest zajebiste. Genialny rozdział
OdpowiedzUsuńJaka bezczelna ta dziewczyna -,-. Trzeba zrobić wszystko żeby usunęła bloga, wszyscy ci w tym pomożemy ;). Mam nadzieję że następny rozdział pojawi się szybko, pozdrawiam i życzę weny xx.
OdpowiedzUsuńjaki żal z tej dziewczyny , -,- pomożemy ci coś z tym zrobić , rozdział genialny :) <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział .Czekam nn + życzę weny
OdpowiedzUsuń1. Świetny rozdział.
OdpowiedzUsuń2. Ja cemm nexta *0*
3. Wredny babsztyl -,-'
4. Podasz libia do oryginału?? Do kopii (której swoją drogą nie zamierzam czytać) jest pod rozdziałem...
Ach, jak ja kocham tą moją autokorektę <3
Usuń*linka
mylife-with-one-direction.blogspot.com
UsuńTo jest nasze opowiadanie.
chcialam tylko dac znac jakbys nie wiedziala. tamta dziewczyna chyba usunela blog! :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział , masz super pomysły co do pisania każdego rozdziału , nie wiem dlaczego ,ale jak go czytam to tak jakby działo się to naprawdę i to bardzo fajne uczucie :D Czekam na next'a :D
OdpowiedzUsuńśliczny, czekam na nn - patrysia
OdpowiedzUsuń