sobota, 24 sierpnia 2013

It's Just Dinner

To po prostu wspólne zjedzenie kolacji. Wspólny wieczór, nic więcej, żadna randka. Ubrałam tym razem czerwoną sukienkę i gotowa weszłam do łazienki. Zrobiłam lekki makijaż i wyszłam z domu kierując się do willi Harry'ego . Przed jego drzwiami wzięłam głęboki wdech. 
- To tylko kolacja. - powiedziałam do siebie i zapukałam. Otworzył mi po dwóch minutach. Zapinał spodnie otwierając nogą szerzej drzwi.

-Hej wchodź.
- Hej - odpowiedziałam.
-Idź do kuchni aaa ja idę się ubrać.- skierował się na górę a gdy wrócił był w koszuli.
- Dobra. - poszłam w kierunku tego pomieszczenia. Ja chodziłam po kuchni a Harry patrzył na mnie trzymając w dłoni szklankę whisky.
- Wiesz, to śmieszne uczucie. - powiedziałam przerywając ciszę.
-O czym mówisz?- zapytał lekko wyrwany z zamyślenia.
- Jesteś tylko 4 lata starszy i mnie uczysz. Przecież to śmieszne. Między moimi rodzicami jest 5 lat. - kroiłam cukinie.
-No tak. Ja nie mam studiów pedagogicznych. Jestem po muzycznej, więc tu wiek do uczenia muzyki nie ma znaczenia.
- To wiele wyjaśnia.
-Podoba mi się twoja sukienka.
- Dziękuje - posłałam mu uśmiech i powróciłam do przerwanego zajęcia. Podszedł do barku w salonie oraz witryny ze szkłem i wyjął wino. Nalał do kieliszka przystawił mi delikatnie do ust bo ja nadal gotowałam.
- Czyli jednak chcesz mnie upić. - zaśmiałam się.
-Może.- przesunął mi włosy na drugie ramię i podał kolejny łyk .
- Harry usiądź i mi nie przeszkadzaj, jak skończę to będę pić. - mówiłam ze śmiechem.
-Mogę ci pomóc ?- odstawił kieliszek kładąc ręce na moje biodra.
- Po prostu usiądź. - ruszyłam się z miejsca niby idąc po sól.
-Nie, bo mnie dekoncentrujesz. Chcę ci pomóc .
- Hmm...no to zetrzyj ser dobra?
I takim sposobem razem skończyliśmy kolację. Zanieśliby ją na stół siadając .
- Mam nadzieję że zapiekanka będzie panu smakować. - podałam mu jego porcję.
-Nie wątpię panno Meyers.- zjedliśmy kolację rozmawiając. Z butelką wina usiedliśmy w ogrodzie na huśtawce .
- Słyszałam że dałeś Lily scenariusz, ponoć ma go skleić że tak powiem. Dobry wybór, ta dziewczyna ma świetne pomysły, wiesz że dyrektor jest jej wujkiem?
-Tak. Coś Liam wspominał. Dla ciebie też coś mam.- podał mi dwie kartki.-Jedna to Little Things którą ci śpiewałem. Ta druga to The Climb. Zaśpiewasz je.
- Chyba dam radę. - powiedziałam.
-Świetnie.- zaczął powoli śpiewać jeden utwór prosząc abym się dołączyła . Zrobiłam to. Skończyliśmy śpiewać.
- Masz świetny głos - przyznałam.

-Ty masz lepszy. Taki kojący.- znów odgarnął mi włosy z czoła.
- To chyba jesteś głuchy.
-Nie. Chodź do środka. Jest chłodno.- objął mnie i wprowadził do domu.
- Mówiłam ci już że masz ładny dom?
-Mówiłaś . Mówiłem ci że masz ładne nogi?
- Nie mówiłeś. - naśladowałam jego głos. Wino w moim organizmie sprawiło że nie miałam mu za złe tej uwagi. Przyciągnął mnie do siebie patrząc w oczy,
- I nie powinieneś - dokończyłam.
-Dlaczego by nie? Tak pięknej dziewczynie należą się komplementy.
- Miło że tak uważasz. - uśmiechnęłam się do niego delikatnie mając nadzieje że zakończy ten temat.
-Mogę cię pocałować ?
- Dlaczego to ja muszę być tą rozsądną? - spytałam.
-Jestem rozsądny ale podobasz mi się .
W tym momencie mnie zatkało. Przecież to niemożliwe. Jestem nijaka, a on mówi że mu się podobam? Po tym co powiedział będzie mi jeszcze trudniej wmawiać sonie że on jest mi obojętny, a przecież nie może być inaczej. Tak nie wolno.
-Naprawdę. Podobasz mi się słodka Annabel..-przejechał dłońmi po mojej talii.-Twój głos, twoje spojrzenie, twój uśmiech. Wszystko.
- Nie mieszaj mi w głowie, proszę.
-Chcę cię tylko uświadomić co ze mną robisz .- przejechał wargami po mojej szyi.
- Ale to bardzo, bardzo źle...
-Nic na to nie poradzę Bells.- przyssał się do mojej skóry zostawiając na niej ślad swoich ust.
- Harry nie pomagasz. - ledwo mówiłam.
-Po prostu ulegnij.- jego ręką delikatnie zahaczała o dolną krawędź mojej sukienki.
Jego dotyk zdecydowanie nie powinien tak na mnie działać. 
- Jesteś nauczycielem, a ja uczennicą...

-Nie teraz. Teraz jestem mężczyzną, a ty kobietą. Nie jesteśmy w szkole a w moim domu.- wsunął rękę pod materiał co już w ogóle spowodowało że nie myślałam . Za cholerę nie wiem dlaczego ale odsunęłam się od niego delikatnie. Mężczyzna chciał coś powiedzieć, ale nie pozwoliłam mu na to i mocno i zachłannie go pocałowałam. Nasze oddechy przyspieszyły. Przyciągnął mnie bliżej do siebie, a ja wplotłam palce w jego włosy. Wdarł się językiem do moich ust i objął dłońmi mój kark. Tak cudownie całował. Chciałam więcej i wiedziałam że on też tego pragnie. Przesunął ręce w dół moich pleców i zacisnął palce na moich pośladkach, aby unieść mnie i usadzić na swoich biodrach. Złączyłam swoje ręce na jego karku i nie przestawałam go całować. Było mi w tej chwili tak dobrze. Odsunęliśmy się na chwilę, aby złapać powietrza po czym znów połączyliśmy nasze usta. Zaczął kierować się na schody. Moja ręka przeniosła się na jego tors i zaczęłam rozpinać guziki jego koszuli. Wniósł mnie na piętro i przyparł gwałtownie do ściany. Nie miałam cierpliwości i po prostu szarpnęłam za materiał zdzierając go z ramion mężczyzny. Złożyłam na jego ustach jeszcze jeden krótki całus i zaczęłam wędrówkę ustami po jego szyi. Jęknął cicho, gdy przygryzłam zębami jego skórę. Pachniał tak pociągająco. Otworzył drzwi od sypialni i rzucił mnie na łóżko . Nie musiałam długo czekać a już jego ciało znajdowało się na moim. Przejechał nosem po moim policzku, a potem ustami przez dekolt . Nie potrafiłam opisać przyjemności jaką sprawiały mi jego pieszczoty. Przesunął dłońmi po moich udach równocześnie przejeżdżając językiem po mojej wardze . Rozchyliłam usta przez co znowu nasze języki tańczyły ze sobą. Podniósł mnie lekko i rozsunął moją sukienkę. Moje ciało wygięło się w łuk co tylko ułatwiło mu zadnie. Pozbył się materiału rzucając go gdzieś na podłogę. Jego dłonie znalazły się na moich piersiach. Odnalazłam znowu jego usta, a rękami jeździłam po jego nagim torsie. Powoli rozpiął mój stanik i zaczął wędrówkę wargami po moim brzuchu. Czasem przejechał po nim językiem. To zwykła kolacja nic więcej.- zaśmiałam się przypominając sobie te słowa. Spojrzał na mnie i delikatnie się uśmiechnął. Pogładził mnie po policzku patrząc w oczy. Podniosłam się lekko by móc znowu dosięgnąć jego ust. Długi i namiętny pocałunek a zaraz po nim mężczyzna powoli zaczął pozbywać się moich koronkowych majtek. Ucałował wnętrze moich ud i rozpiął pasek spodni. Pomogłam mu się ich pozbyć i już po chwili oboje byliśmy nadzy i ciężko oddychaliśmy.
-Jesteś jeszcze niedotknięta.- wyszeptał. Nic nie powiedziałam tylko bawiąc się jego loczkami znowu odnalazłam jego usta. Uniósł lekko moje biodra i wszedł we mnie a moje dziewictwo poszło w nie pamięć. Poczułam ból o którym wcześniej zapomniałam. Cały czas ręce miałam w jego włosach i lekko za nie ciągnęłam.
-Przepraszam.- wydyszał przyśpieszając swoje ruchy. Odczuwałam coraz większą przyjemność. Wbijałam mu paznokcie w plecy a gdy wyszeptał mi do ucha abym jęczała posłusznie wykonałam jego polecenie. Mój głos rozchodził się po całej sypialni. Poczułam dziwne uczucie w podbrzuszu. Miałam osobiste niebo na ziemi w tam tej chwili. Chwile potem doznałam chyba największej przyjemności. Fala gorąca rozlała się po moim ciele. Opadłam na materac przygnieciona przez Harry'ego. Muskał moje usta wyrównując oddech. Jego grzywka opadała mu na spocone czoło.
-Dziękuję. Byłaś wspaniała.- musnął jeszcze raz moje wargi i położył się obok. Nic nie powiedziała tylko zmęczona wtuliłam się w poduszkę.
-Dobranoc Bells .
- Dobranoc panie Styles. - mruknęłam cicho. Przykrył mnie kołdrą i pocałował w policzek. Razem odpłynęliśmy.

Harry

Obudziłem się jak zwykle gdy muszę iść do pracy. Obok mnie słodko spała Annabel. Przejechałem ustami po jej plecach i wstałem ubierając się. Dziewczyna chyba nie zamierzała jeszcze się budzić, nie dziwię się że nie wyrabia się rano. Pokręciłem rozbawiony głową i zszedłem zrobić śniadanie . Piłem kawę kiedy usłyszałem szybkie zbieganie po schodach i po chwili trzaśnięcie drzwiami wejściowymi. Dokończyłem śniadanie i autem pojechałem pod dom Ann . Długo nie wychodziła. W końcu podszedłem do drzwi i zapukałem. Nie otwierała. Było cicho i spokojnie. Musiała pojechać autobusem albo iść na nogach. Jak na złość nie miałem z nią dzisiaj lekcji, ani zajęć z pianina. Musiałem z nią pogadać. Dojechałem do szkoły. Akurat była przerwa. Szukałem jej na korytarzu. Nigdzie nie mogłem jej znaleźć, postanowiłem stać jakiejś dziewczyny z jej klasy.
- Dzień dobry panie Styles. - zobaczyłem Lily.

-Dzień dobry Lily. Widziałaś Annabel ?
- Tak, widziałam ją dzisiaj, poszła chyba do ubikacji, ale spotka ja pan na 4 lekcji, ma być pierwsza próba musicalu, nie wiem czy pan słyszał, w końcu ma ja pan prowadzić. O i wie pan co?! Wuje...to znaczy pan dyrektor zgodził się na scenę pocałunku, no wie pan między Annabel, a jakimś kapitanem naszej drużyny czyli chyba Mike'iem. Scenariusz jest już zatwierdzony przez dyrektora, o matko tak strasznie się cieszę!
-słucham ?!- wykrzyknąłem a ciśnienie skończyło mi maksymalnie.-Ona nie będzie się z nikim całować. Nie ma mowy ...i tak cudem chce wziąć w tym udział.
- Ale ona się już zgodziła, było trudno ale ją namówiłam. Będzie super!
Przetarłem twarz zdenerwowany
.-Nie ma kurwa mowy.- powiedziałem do siebie. Dziewczyna popatrzyła na mnie i delikatnie się uśmiechnęła. 
- Do zobaczenia proszę pana.

Ominąłem ją i poszedłem do pokoju nauczycielskiego. Wreszcie była próba. Kazałem im na razie przećwiczyć piosenki a wzrokiem odszukałem Annabel. Stała i razem z kilkoma dziewczynami przypinała dekoracje.
-Świetnie dziewczyny. Bardzo ładnie. Ann chodź na chwilę.-poprosiłem
- Ale ja muszę tutaj...no ten robić...to. - pokazała na dekoracje.
-Chodź na chwilkę.- powtórzyłem . Odłożyła to co trzymała i poszła za mną. Przez je twarz przebiegało na prawdę wiele emocji.
-Dwie sprawy. Po pierwsze nie ładnie tak rano wybiegać .
- Musiałam coś załatwić. - podrapała się po głowie, patrząc wszędzie tylko nie na mnie.
-Kłamiesz i spójrz na mnie. Nie uciekaj mi dobrze?
- A ta druga sprawa? - spytała.
-Nie będziesz się całować.
- Słucham? Nie rozumiem.
-Na scenie no - westchnąłem.-Nie będziesz całować się z Mike’iem.
- A to. Lily mi dzisiaj o tym mówiła tylko nie wiedziała jeszcze z kim. Ponoć dyrektorowi spodobał się ten pomysł. To nic wielkiego. - mówiła cicho. Jakby mogła to założyłaby chyba pelerynę niewidkę, gdyby takowa istniała. Złapałem ją za ramiona delikatnie zmuszając aby na mnie spojrzała.
-Bells nie unikaj mnie. Jakoś to odkręcę nie będziesz się całować.
- Sam mówiłeś żebym się poświęciła, nie przesadzajmy. Jeden głupi pocałunek. - wzruszyła ramionami. Złapałem tym razem ostrożnie jej podbródek.-Powiedziałem nie. A teraz wracamy.- otworzyłem drzwi od klasy. Dziewczyna wróciła do swojego zajęcia , a po chwili mieliśmy zacząć próbę. Szlag mnie trafiał jak miała być scena z pocałunkiem. Okazało się że Lily miała rację i to z Mike będzie całował Annabel.
-Proszę ostatnia scena. Wstawaj Mike.- powiedziałem wkurzony.
- Tak jest proszę pana. - poszedł na "scenę" jak skowronek. Odwróciłem wzrok gdy złączył ich usta w odpowiednim momencie .
- Ugryzłeś mnie! - usłyszałem głos Annabel. Był przepleciony złością i rozbawieniem.
-Mike ...- zacząłem zaciskając zęby.-odsuń się od niej i już jej nie całuj bo to się źle skończy .Zrobisz jej w końcu krzywdę .

Próba skończyła się i została mi jeszcze jedna lekcja z jakąś drugą klasą. Nie mogłem dziś odwieść Annabel bo ona kończyła już teraz. W ogóle miałem zły dzień. Postanowiłem że porozmawiam z nią wieczorem. Muszę w końcu. Gdy skończyłem pracę pojechałem po jakieś zakupy i wróciłem do domu.


-----------------------------------------------

No i się stało. Mam nadzieje że rozdział się podoba. Jest ASK i proszę państwa chciałam serdecznie polecić blog mojej przyjaciółki. Piszę bardzo dobrze tylko trzeba podnieść jej liczbę wyświetleń. Na prawdę polecam:
Dziewczyna bardzo mi pomaga przy sprawach technicznych bloga o Annabel i Harrym. 

18 komentarzy:

  1. boski rozdział harry jest zazdrosny o Mike hahaha najlepsze jest to: 'ugryzłeś mnie!' lol czekam na nexa ;p weny i buziole ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Uhuuuuh ale się porobiło ! OMG .. Stało się i Harry zrobił się zazdrośnikiem . Jestem ciekawa co bendzie dalej . Czekam na następny xx.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wooow i co dalej?! O__O Super :)

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG no nieźle
    Super rozdział nie mogę się już doczekać następnego

    OdpowiedzUsuń
  5. romans kwitnie ;D
    pisz dalej, błagam ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. niech bells zrozumie że oni są dorośli i mogą być razem!!! Kocham!


    hazzaharrystylesblog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny nie mogłam się doczekać tej sceny :D kocham to <3 ale ja zboczona nie jestem :) Kocham Harrego zazdrośnika <3 jak zawszę świetnie. kocham i czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział ;**
    Mam nadzieję że chyba nie masz w planach ciąży Bells ;p bo było trochę głupie.. Alee Harry zazdrosny uuuu... I like it ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham to opowiadanie. No i czekam na kolejny rozdział. :**
    Przy okazji ...
    Mogę liczyć na komentarze, obserwację i regularne odwiedzanie.? http://normalbutdidnot.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Zajebisty. Zazdrosny Harry? Nie wgl, skąd? Hahaha :P świetny, naprawdę świetny <3
    Całuski Domkaa!:***

    Zapraszam do mnie :P http://kolomanska11.blogspot.com/ :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak zwykle cudowne! Ja nie wiem co Ty robisz, że to, aż tak wciąga! ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. boski<3 czekam na nn - patrysia

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny, zresztą jak każdy :)
    Czekam na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedy będzie kolejny rozdział? ;** Świetnie piszecie ;>

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedy będzie kolejny rozdział? ;** Świetnie piszecie ;>

    OdpowiedzUsuń
  16. ja naprawdę nie rozumiem..on jej nawet miłości nie wyznał. oni no, nie są razem ani nic. lubię to parę ..ale seriously?! teraz?! Pierwszy raz z nauczycielem, który ci nie wyznał miłości ?! .... zaczynam wątpić w ludzkość ..*facepalm*

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy