Dziewczyna stała oniemiała, nic nie robiąc. Po chwili jednak
odsunęła się gwałtownie i wybiegła wraz ze swoim rzeczami z mojego domu. Czy
żałowałem? Skłamałbym gdybym powiedział że tak. Nie mam zamiaru odpuścić. Nie
ma mowy.- postanowiłem.
Annabel
Zrobił to. Nie powinien. Zdecydowanie nie powinien tego robić. To on powinien
pilnować granicy, no powinien być tym odpowiedzialnym. Kurde wszystko
komplikuje. Jest moim nauczycielem. Tak nie może być. Weszłam do domu i
zamknęłam go od środka bo chciałam iść się wykąpać. Wzięłam długą kąpiel i
starałam się nie myśleć. Dziwnie się czułam. Po co on mnie całował ? Dlaczego ?
I jeszcze jutro mam z nim lekcje. To na pewno był jedynie głupi incydent. Nie
zrobi tego więcej. Odpuści, przecież nie warto. Poniosło go, to wszystko. Nie
wiem dlaczego ale to zrobił. Wyszłam z łazienki i z mokrymi włosami poszłam
poszukać stroju na jutrzejsze zawody. Właśnie! Przecież mam zawody co oznacza
że nie mam jutro lekcji. Ale zawody miałam mieć dopiero po drugiej lekcji.
Cholera. No nic. Przecież to tylko lekcja. Normalna lekcja muzyki. Następnego
dnia samochód już na mnie czekał . Co miałam zrobić? Zostać w domu? Iść? Mogłam
też udawać że nic się nie stało. Mam nadzieję, że to wyjście podziała.
Zamknęłam dom i ruszyłam do auta. Weszłam do auta i posłałam mężczyźnie
delikatny uśmiech.
- Dzień dobry. - zaczęłam w miarę normalnym głosem.
-Dzień dobry Bells.- również się uśmiechnął i ucałował moją
dłoń. Odpalił silnik i ruszył w stronę szkoły.
- Annabel - poprawiłam go.
Praktycznie całą drogę żadne z nas się nie odzywało. Wysadził mnie tam gdzie
zawsze i pieszo doszłam do szkoły. Od razu weszłam do klasy po chwili pojawił
się również on.
-Dobry klaso.
Każdy mu tam jakoś odpowiedział i zaczęła się lekcja.
-Dostałem zadanie od dyrektora, które muszę wykonać.- zaczął
opierając dłonie o biurko.-Mamy zorganizować musical kończący szkołę. Przypadł
wam ten zaszczyt jako że jesteście trzecimi klasami.
Wszyscy zaczęli rozmawiać. Jedni się cieszyli inni mniej. W
klasie zrobiło się na prawdę głośno.
-Cisza!- walnął dziennikiem.-Jak ja mówię to nie wy. Prosta
zasada. A więc. Mike i Taylor muzyka. Josh, Kate, Clare i Maya scenografia.
Główna rola należy do...
- Co to będzie za musical? - spytała Jennifer wchodząc mu w
słowo.
-O was. Jak tworzyliście tę szkołę jak się tu czuliście.
Annabel Meyers wystąpi jako główna bohaterka.
- Proszę?! - wstałam jak oparzona. - To wykluczone. Nie ma
mowy.
-Pannie Meyers proszę na moment.- otworzył mi drzwi od
klasy. Zła wyszłam przed klasę. Założyłam ręce na pierś i czekałam.
-Możesz mi powiedzieć co ty robisz?
- Nie chce brać w tym udziału a już na pewno nie jako główną
bohaterka. Mówiłam panu że tego nie lubię.
-Ja to wiem. Dyrektor chce abyś wystąpiła jako główna
bohaterka ponieważ masz być właśnie przewodnicząca. Proszę. Możesz zrobić to
ostatni raz dla tej szkoły.- złapał mnie za ręce.
- W roli przewodniczącej tego nie widziałam. Ja się nie
nadaje do takich rzeczy. - powiedziałam zła.
-Annabel.- zataczał kółka na moich kostkach -Zaśpiewasz parę
piosenek i powiesz kilka kwestii.
- Dobra, ale tylko dlatego że nie chce podpaść i powiedział
pan do mnie pełnym imieniem. - zrobiłam obrażona minę.
-Nie przyzwyczajaj się.- odgarnął mi kosmyk włosów i założył
za płatek ucha.-Powodzenia na zawodach. Macie wygrać.- zastrzegł i otworzył mi
drzwi. Wyminęłam go i usiadłam na swoje miejsce. Lekcja dobiegła końca i
poszłam na kolejną. Potem razem z drużyną wsiedliśmy do autokaru. Trener w
ogóle wobec mnie zachowywał się spoko. Ani słowem nie wrócił do spotkania w
clubie. Nic. Mecz się zaczął i było strasznie ciężko. Ale wygraliśmy.
Dostaliśmy puchary nagrody.. sukces! W ramach wszystkiego Tomlinson zabrał nas
na pizzę a potem wróciłam do domu. Zmęczona poszłam pod prysznic. Cały czas
myślałam nad tym przedstawieniem. Dyrektor powiedział mi że to wybrani
uczniowie układają scenariusz. Nikt z poza nich nie wie jaki on będzie. Dowiemy
się dopiero na pierwszej próbie. Matko ja nie chcę...- jęknęłam owijając się w
ręcznik. Przebrałam się w piżamę i położyłam do łóżka. Popatrzyłam chwilę w
sufit i zasnęłam. Następnego dnia o dziwo wstałam bez problemu. Wzięłam
mundurek, a włosy związałam w warkocza. Zjadłam szybkie śniadanie, posprzątałam
po sobie i wzięłam torbę wychodząc z domu. Wsiadłam do czekającego auta w
którym siedział Harry. Głęboko się nad czymś zastanawiał.
- Cześć. - powiedziałam.
Odwrócił na mnie wzrok i uwolnił swoją wargę z uścisku
zębów.-Dzień dobry.- uśmiechnął się blado.
- Wszystko ok? - spytałam patrząc na niego.
-Nie zbyt.- przyznał ruszając.
-mogę jakoś pomóc ?
-Od kiedy ja cię interesuje?
- Co jest złego w tym że chce ci pomóc ? Nie rozumiem.
-Nie ważne. Mam problem. Annabel zjesz dziś ze mną kolację ?
- To nie jest dobry pomysł. - powiedziałam. - Gdybym jednak
mogła pomóc to śmiało mów. Nie krępuj się. - Wysiadłam bo Harry zatrzymał się w
miejscu gdzie zawsze to robiłam.
-To nie pomysł. To prośba. Podejmij decyzję.- dodał i
odjechał. Poszłam do szkoły. Lekcje mijały mi szybko i nadeszła pora muzyki. Usiedliśmy
w kółku i rzucaliśmy swoje pomysły, które Harry zapisywał aby potem stworzyć scenariusz.
Po tych zajęciach wyszłam na korytarz gdzie zaczepił mnie Mike.
-Cześć Annabel.
-hej- powiedziałam chowając komórkę do torby.
-Mam pytanie.- zaczął a ja zauważyłam Stylesa rozmawiającego
z paroma osobami obok .
- No więc słucham.
-Poszłabyś ze mną do kina? Znaczy dokładnie to możemy iść
gdzie chcesz ale chcę cię zaprosić na randkę.- po tych słowach wziął głębszy
oddech.
- Łał zaskoczyłeś mnie. - Jejku kapitan drużyny footballowej
zaprosił mnie na randkę. ! Widziałam jak Harry aż się prostuje. Nie rozumiałam
zachowania Stylesa i wzrokiem wróciłam do Mike'a
- przykro mi ale dzisiaj nie bardzo mogę.
-Oh szkoda może kiedy indziej - uśmiechnął się i odszedł.
Miałam dziś pianino. Czekałam właśnie na nauczyciela.
Poszłam do ubikacji aby zapleść na nowo warkocza kiedy
usłyszałam dzwonek na lekcję. Związałam włosy i pobiegłam w stronę klasy. Kiedy
weszłam zauważyłam że Harry już tam jest.
- Przepraszam za
spóźnienie.
-Nie ma sprawy. Usiądź - poprosił sam zajmując miejsce przy
pianinie.-Ten utwór napisałem dla ciebie ....- zaczął . Słuchałam w skupieniu i
zachwyceniu. Nie mogłam pojąć czym założyłam sobie na taki wspaniały gest.
Śpiewał mi cicho i muskał klawisze. Zakończył utwór kładąc ręce na kolanach.
- To było ... Łał .
Uśmiechnął się lekko i poprosił abym zagrała i zaśpiewała razem
z nim. Przystałam na tą propozycje chętnie i tak minął nam czas do końca
lekcji.
-Ann.- zatrzymał mnie biorąc za rękę . Popatrzyłam na niego
pytającym wzrokiem.
-Zgódź się.- poprosił cicho.
- Może tym razem ja coś przygotuje ?
-Ale pod warunkiem że ugotujesz u mnie.
- Nie podoba ci się mój dom ? - Naśladowałam jego głos z
momentu kiedy on pytał czy ja go nie lubię.
-Podoba lecz to ja zapraszam cię na kolację.
- Dobrze w takim razie o której mam się stawić panie Styles
?
-O 18. A teraz cię odwiozę panno Meyers.- wstał biorąc mnie
za rękę.
- Jesteśmy w szkole. - zabrała szybko swoją rękę.
-Nikogo w niej nie ma.- zauważył prowadząc mnie do
samochodu. Wsiedliśmy i ruszyliśmy.-Zastanawia mnie jedna rzecz.
-co konkretnie ?
-Dlaczego zgodziłaś się na kolację ze mną a nie z Mikiem?
- Odpowiedź na to pytanie zachowam dla siebie.
-Zapytam cię jak będziesz upita winem.
- Masz zamiar mnie upić? - podniosłam jedną brew.
-Mam zamiar zaproponować ci czerwone pół słodkie wino, które
jest twoim ulubionym. Nie mam zamiaru cię odurzać i upijać .
- I tak ci nie powiem. To będzie moja słodka tajemnicą.
-Ale dlaczego? Mike jest fajnym i przystojnym chłopakiem w
twoim wieku.
- Nie powiem ci - wystawiłam mu język. On też był jedynie 4 lata
straszy ode mnie.
-No dobrze. Jesteśmy.- wyszedł i otworzył mi
drzwiczki. Staliśmy pod moim domem.
- Dzięki. - wysiadłam z auta. Weszłam do domu szybko odrabiając lekcję.
Przeczytałam trochę lektury i wzięłam się za przygotowanie do randki . Czy to
była randka? Chyba nie. Nie chce żebym nią była. Nie może być.
-----------------------------
Jak obiecywałam jest kolejny rozdział.
Podoba się?
Pod ostatnim rozdziałem było sporo komentarzy za co dziękujemy, dacie radę pobić ich ilość pod tym?
Przypominam że macie ASK gdzie możecie pytać naszych bohaterów o co tylko chcecie.
Przypominam że macie ASK gdzie możecie pytać naszych bohaterów o co tylko chcecie.
PIERWSZA!!!! YEEAAA!! Super rozdział!!!!!!!!!! Pozdrawiam i życzę weny~!
OdpowiedzUsuńbosko bardzo mi sie podoba ;p czekam na nexta ;p weny i buziole ;**
OdpowiedzUsuńSUPER SUPER SUPER SUPER.
OdpowiedzUsuńNie wiem już który raz to napisze ale KOCHAM TO opowiadanie ;)
Czekam niecierpliwie na następny rozdział ;**
Boski !!!! Dziękuje <3
OdpowiedzUsuńFantastyczny! Z niecierpliwością czekam na next^^
OdpowiedzUsuńWow! Jesteś genialna. To jest niesamowite :-) Nie mogłam przestač czytać ;))
OdpowiedzUsuńSuper, nie mogę się już doczekać następnego
OdpowiedzUsuńwreszcie! taaak znowu wspaniały ♥
OdpowiedzUsuńTEN
OdpowiedzUsuńROZDZIAŁ
OdpowiedzUsuńJEST
OdpowiedzUsuńGENIALNY
OdpowiedzUsuńKIEDY BĘDZIE NASTĘPNY ROZDZIAŁ ?
OdpowiedzUsuńCzyżby Styles był zazdrosny?? Hahahaha... :D
OdpowiedzUsuńCałuski Domkaa!:***
Zapraszam do mnie:P http://kolomanska11.blogspot.com/:))
czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńCo dalej misiek pisz nie moge sie doczekać:-D
OdpowiedzUsuńCo dalej misiek pisz nie moge sie doczekać:-D
OdpowiedzUsuńŚwietny :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;**
Super <3 Czekamy na ciąg dalszy :):):)
OdpowiedzUsuńcudowny !!! czekam na nexta i życzę weny
OdpowiedzUsuńCudowny. Pozdro :)
OdpowiedzUsuńGenialny :D Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńJejku, Harry jest zazdrosny ;D
OdpowiedzUsuńFajny, z niecierpliwością czekam na kolejny :)!
Hej nominowałam cie do The Versatile Blogger Więcej info u mnie http://it-was-better-to-die.blogspot.com/p/the-versatile-blogger.html Zapraszam!!!
OdpowiedzUsuńCUDOWNE! Przeczytałam wszystkie za jednym razem i to jest tak cudowne, że aż.. WOOW! Tylko tyle mogę powiedzieć! :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny! :*
GENIALNY! nie mogę sie już doczekać nexta - patrysia
OdpowiedzUsuńB
OdpowiedzUsuńO
S
K
I
!!!♥
Zajeboskooooo!!!!!!
OdpowiedzUsuńja chce kolejny!! życze weny!