wtorek, 20 sierpnia 2013

Invitations

Dziewczyna stała oniemiała, nic nie robiąc. Po chwili jednak odsunęła się gwałtownie i wybiegła wraz ze swoim rzeczami z mojego domu. Czy żałowałem? Skłamałbym gdybym powiedział że tak. Nie mam zamiaru odpuścić. Nie ma mowy.- postanowiłem.

Annabel

Zrobił to. Nie powinien. Zdecydowanie nie powinien tego robić. To on powinien pilnować granicy, no powinien być tym odpowiedzialnym. Kurde wszystko komplikuje. Jest moim nauczycielem. Tak nie może być. Weszłam do domu i zamknęłam go od środka bo chciałam iść się wykąpać. Wzięłam długą kąpiel i starałam się nie myśleć. Dziwnie się czułam. Po co on mnie całował ? Dlaczego ? I jeszcze jutro mam z nim lekcje. To na pewno był jedynie głupi incydent. Nie zrobi tego więcej. Odpuści, przecież nie warto. Poniosło go, to wszystko. Nie wiem dlaczego ale to zrobił. Wyszłam z łazienki i z mokrymi włosami poszłam poszukać stroju na jutrzejsze zawody. Właśnie! Przecież mam zawody co oznacza że nie mam jutro lekcji. Ale zawody miałam mieć dopiero po drugiej lekcji. Cholera. No nic. Przecież to tylko lekcja. Normalna lekcja muzyki. Następnego dnia samochód już na mnie czekał . Co miałam zrobić? Zostać w domu? Iść? Mogłam też udawać że nic się nie stało. Mam nadzieję, że to wyjście podziała. Zamknęłam dom i ruszyłam do auta. Weszłam do auta i posłałam mężczyźnie delikatny uśmiech. 
- Dzień dobry. - zaczęłam w miarę normalnym głosem.

-Dzień dobry Bells.- również się uśmiechnął i ucałował moją dłoń. Odpalił silnik i ruszył w stronę szkoły.
- Annabel - poprawiłam go. 
Praktycznie całą drogę żadne z nas się nie odzywało. Wysadził mnie tam gdzie zawsze i pieszo doszłam do szkoły. Od razu weszłam do klasy po chwili pojawił się również on.

-Dobry klaso.
Każdy mu tam jakoś odpowiedział i zaczęła się lekcja.
-Dostałem zadanie od dyrektora, które muszę wykonać.- zaczął opierając dłonie o biurko.-Mamy zorganizować musical kończący szkołę. Przypadł wam ten zaszczyt jako że jesteście trzecimi klasami.
Wszyscy zaczęli rozmawiać. Jedni się cieszyli inni mniej. W klasie zrobiło się na prawdę głośno.
-Cisza!- walnął dziennikiem.-Jak ja mówię to nie wy. Prosta zasada. A więc. Mike i Taylor muzyka. Josh, Kate, Clare i Maya scenografia. Główna rola należy do...
- Co to będzie za musical? - spytała Jennifer wchodząc mu w słowo.
-O was. Jak tworzyliście tę szkołę jak się tu czuliście. Annabel Meyers wystąpi jako główna bohaterka.
- Proszę?! - wstałam jak oparzona. - To wykluczone. Nie ma mowy.
-Pannie Meyers proszę na moment.- otworzył mi drzwi od klasy. Zła wyszłam przed klasę. Założyłam ręce na pierś i czekałam.
-Możesz mi powiedzieć co ty robisz?
- Nie chce brać w tym udziału a już na pewno nie jako główną bohaterka. Mówiłam panu że tego nie lubię.
-Ja to wiem. Dyrektor chce abyś wystąpiła jako główna bohaterka ponieważ masz być właśnie przewodnicząca. Proszę. Możesz zrobić to ostatni raz dla tej szkoły.- złapał mnie za ręce.
- W roli przewodniczącej tego nie widziałam. Ja się nie nadaje do takich rzeczy. - powiedziałam zła.
-Annabel.- zataczał kółka na moich kostkach -Zaśpiewasz parę piosenek i powiesz kilka kwestii.
- Dobra, ale tylko dlatego że nie chce podpaść i powiedział pan do mnie pełnym imieniem. - zrobiłam obrażona minę.
-Nie przyzwyczajaj się.- odgarnął mi kosmyk włosów i założył za płatek ucha.-Powodzenia na zawodach. Macie wygrać.- zastrzegł i otworzył mi drzwi. Wyminęłam go i usiadłam na swoje miejsce. Lekcja dobiegła końca i poszłam na kolejną. Potem razem z drużyną wsiedliśmy do autokaru. Trener w ogóle wobec mnie zachowywał się spoko. Ani słowem nie wrócił do spotkania w clubie. Nic. Mecz się zaczął i było strasznie ciężko. Ale wygraliśmy. Dostaliśmy puchary nagrody.. sukces! W ramach wszystkiego Tomlinson zabrał nas na pizzę a potem wróciłam do domu. Zmęczona poszłam pod prysznic. Cały czas myślałam nad tym przedstawieniem. Dyrektor powiedział mi że to wybrani uczniowie układają scenariusz. Nikt z poza nich nie wie jaki on będzie. Dowiemy się dopiero na pierwszej próbie. Matko ja nie chcę...- jęknęłam owijając się w ręcznik. Przebrałam się w piżamę i położyłam do łóżka. Popatrzyłam chwilę w sufit i zasnęłam. Następnego dnia o dziwo wstałam bez problemu. Wzięłam mundurek, a włosy związałam w warkocza. Zjadłam szybkie śniadanie, posprzątałam po sobie i wzięłam torbę wychodząc z domu. Wsiadłam do czekającego auta w którym siedział Harry. Głęboko się nad czymś zastanawiał.
- Cześć. - powiedziałam.
Odwrócił na mnie wzrok i uwolnił swoją wargę z uścisku zębów.-Dzień dobry.- uśmiechnął się blado.
- Wszystko ok? - spytałam patrząc na niego.
-Nie zbyt.- przyznał ruszając.
-mogę jakoś pomóc ?
-Od kiedy ja cię interesuje?
- Co jest złego w tym że chce ci pomóc ? Nie rozumiem.
-Nie ważne. Mam problem. Annabel zjesz dziś ze mną kolację ?
- To nie jest dobry pomysł. - powiedziałam. - Gdybym jednak mogła pomóc to śmiało mów. Nie krępuj się. - Wysiadłam bo Harry zatrzymał się w miejscu gdzie zawsze to robiłam.
-To nie pomysł. To prośba. Podejmij decyzję.- dodał i odjechał. Poszłam do szkoły. Lekcje mijały mi szybko i nadeszła pora muzyki. Usiedliśmy w kółku i rzucaliśmy swoje pomysły, które Harry zapisywał aby potem stworzyć scenariusz. Po tych zajęciach wyszłam na korytarz gdzie zaczepił mnie Mike.
 -Cześć Annabel.
-hej- powiedziałam chowając komórkę do torby.
-Mam pytanie.- zaczął a ja zauważyłam Stylesa rozmawiającego z paroma osobami obok .
- No więc słucham.
-Poszłabyś ze mną do kina? Znaczy dokładnie to możemy iść gdzie chcesz ale chcę cię zaprosić na randkę.- po tych słowach wziął głębszy oddech.
- Łał zaskoczyłeś mnie. - Jejku kapitan drużyny footballowej zaprosił mnie na randkę. ! Widziałam jak Harry aż się prostuje. Nie rozumiałam zachowania Stylesa i wzrokiem wróciłam do Mike'a
- przykro mi ale dzisiaj nie bardzo mogę.
-Oh szkoda może kiedy indziej - uśmiechnął się i odszedł. Miałam dziś pianino. Czekałam właśnie na nauczyciela.
Poszłam do ubikacji aby zapleść na nowo warkocza kiedy usłyszałam dzwonek na lekcję. Związałam włosy i pobiegłam w stronę klasy. Kiedy weszłam zauważyłam że Harry już tam jest.
 - Przepraszam za spóźnienie.
-Nie ma sprawy. Usiądź - poprosił sam zajmując miejsce przy pianinie.-Ten utwór napisałem dla ciebie ....- zaczął . Słuchałam w skupieniu i zachwyceniu. Nie mogłam pojąć czym założyłam sobie na taki wspaniały gest. Śpiewał mi cicho i muskał klawisze. Zakończył utwór kładąc ręce na kolanach.
- To było ... Łał .
Uśmiechnął się lekko i poprosił abym zagrała i zaśpiewała razem z nim. Przystałam na tą propozycje chętnie i tak minął nam czas do końca lekcji.
-Ann.- zatrzymał mnie biorąc za rękę . Popatrzyłam na niego pytającym wzrokiem.
-Zgódź się.- poprosił cicho.
- Może tym razem ja coś przygotuje ?
-Ale pod warunkiem że ugotujesz u mnie.
- Nie podoba ci się mój dom ? - Naśladowałam jego głos z momentu kiedy on pytał czy ja go nie lubię.
-Podoba lecz to ja zapraszam cię na kolację.
- Dobrze w takim razie o której mam się stawić panie Styles ?
-O 18. A teraz cię odwiozę panno Meyers.- wstał biorąc mnie za rękę.
- Jesteśmy w szkole. - zabrała szybko swoją rękę.
-Nikogo w niej nie ma.- zauważył prowadząc mnie do samochodu. Wsiedliśmy i ruszyliśmy.-Zastanawia mnie jedna rzecz.
-co konkretnie ?
-Dlaczego zgodziłaś się na kolację ze mną a nie z Mikiem?
- Odpowiedź na to pytanie zachowam dla siebie.
-Zapytam cię jak będziesz upita winem.
- Masz zamiar mnie upić? - podniosłam jedną brew.
-Mam zamiar zaproponować ci czerwone pół słodkie wino, które jest twoim ulubionym. Nie mam zamiaru cię odurzać i upijać .
- I tak ci nie powiem. To będzie moja słodka tajemnicą.
-Ale dlaczego? Mike jest fajnym i przystojnym chłopakiem w twoim wieku.
- Nie powiem ci - wystawiłam mu język. On też był jedynie 4 lata straszy ode mnie.

-No dobrze. Jesteśmy.- wyszedł i otworzył mi drzwiczki. Staliśmy pod moim domem. 
- Dzięki. - wysiadłam z auta. Weszłam do domu szybko odrabiając lekcję. Przeczytałam trochę lektury i wzięłam się za przygotowanie do randki . Czy to była randka? Chyba nie. Nie chce żebym nią była. Nie może być.


-----------------------------
Jak obiecywałam jest kolejny rozdział.
Podoba się?
Pod ostatnim rozdziałem było sporo komentarzy za co dziękujemy, dacie radę pobić ich ilość pod tym?
Przypominam że macie ASK gdzie możecie pytać naszych bohaterów o co tylko chcecie. 

28 komentarzy:

  1. PIERWSZA!!!! YEEAAA!! Super rozdział!!!!!!!!!! Pozdrawiam i życzę weny~!

    OdpowiedzUsuń
  2. bosko bardzo mi sie podoba ;p czekam na nexta ;p weny i buziole ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. SUPER SUPER SUPER SUPER.
    Nie wiem już który raz to napisze ale KOCHAM TO opowiadanie ;)
    Czekam niecierpliwie na następny rozdział ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Fantastyczny! Z niecierpliwością czekam na next^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow! Jesteś genialna. To jest niesamowite :-) Nie mogłam przestač czytać ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Super, nie mogę się już doczekać następnego

    OdpowiedzUsuń
  7. wreszcie! taaak znowu wspaniały ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. KIEDY BĘDZIE NASTĘPNY ROZDZIAŁ ?

    OdpowiedzUsuń
  9. Czyżby Styles był zazdrosny?? Hahahaha... :D
    Całuski Domkaa!:***

    Zapraszam do mnie:P http://kolomanska11.blogspot.com/:))

    OdpowiedzUsuń
  10. czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  11. Co dalej misiek pisz nie moge sie doczekać:-D

    OdpowiedzUsuń
  12. Co dalej misiek pisz nie moge sie doczekać:-D

    OdpowiedzUsuń
  13. Super <3 Czekamy na ciąg dalszy :):):)

    OdpowiedzUsuń
  14. cudowny !!! czekam na nexta i życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudowny. Pozdro :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Genialny :D Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jejku, Harry jest zazdrosny ;D
    Fajny, z niecierpliwością czekam na kolejny :)!

    OdpowiedzUsuń
  18. Hej nominowałam cie do The Versatile Blogger Więcej info u mnie http://it-was-better-to-die.blogspot.com/p/the-versatile-blogger.html Zapraszam!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. CUDOWNE! Przeczytałam wszystkie za jednym razem i to jest tak cudowne, że aż.. WOOW! Tylko tyle mogę powiedzieć! :D
    Czekam na następny! :*

    OdpowiedzUsuń
  20. GENIALNY! nie mogę sie już doczekać nexta - patrysia

    OdpowiedzUsuń
  21. Zajeboskooooo!!!!!!
    ja chce kolejny!! życze weny!

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy