sobota, 3 sierpnia 2013

Audition

Stałam na korytarzu i zaraz miałam lekcję wf. Lubiłam ten przedmiot i byłam całkiem sprawna. Jedynie do biegania miałam negatywne podejście.
– Dobra dzisiaj dziewczyny gramy w nożną! – krzyknął trener, podając mi piłkę.
Podzieliłyśmy się na dwie drużyny i rozbrzmiał pierwszy gwizdek. Nawet dobrze mi szło jako napastnik.
– Ej lalunia numer jeden rusz się! – krzyknął do jakieś blondynki, patrzącej na swoje paznokcie. –Lalunia numer dwa, niech swoje zgrabne nogi przeniesie na ławkę! – jeszcze do innej. Ogólnie polubiłam gościa. Dogadywał tym osobom, które na to zasługiwały.
Z uśmiechem na twarzy zeszłam do szatni. Przebrałam się i poszłam pod salę od historii. Ten przedmiot mieliśmy z dyrektorem. Nie cierpiałam historii i nie byłam z niej dobra. Lekcja zaczęła się zaraz po wejściu nauczyciela. Mężczyzna cierpliwie nam wszystko tłumaczył i wyglądał jakby nic go nie mogło wyprowadzić z równowagi. Normalnie oaza spokoju. Był wymagający i nie tolerował braku dyscypliny. Będzie ciężko – przeszło mi przez myśl. Wyszłam z sali i udałam się pod tą od muzyki. Usiadłam pod nią i związałam włosy które zaczęły mnie denerwować. Na korytarzu widziałam pana Stylesa, który widocznie miał tu dyżur. Wokół niego było pełno dziewczyn, a reszta szykowała sie przed lustrami na lekcje z nim. Rozmawiał z nimi wciąż z uśmiechem. Na chwilę spojrzał na mnie. Zauważyłam, że ma zielone oczy, nawet z takiej odległości można było zauważyć ich wyrazistość.  Mrugnął do mnie i powrócił do rozmowy. Chwilę potem dało się usłyszeć dzwonek na lekcję. Weszliśmy do klasy zajmując miejsca na krzesłach w kółku. Mężczyzna wyczytywał nazwiska i po kolei ich przesłuchiwał.
– Annabel  Meyers.
Popatrzyłam na niego. Miałam nadzieję, że może źle usłyszałam.
– Chodź.– stanęliśmy przy pianinie z dala od reszty. – Ja coś zagram, a ty spróbuj zaśpiewać.
– Tylko, że ja nie za bardzo umiem. – powiedziałam. – Proszę, mogę nie śpiewać? – spytałam z nadzieją.
– Ja ocenie czy umiesz. – powiedział tak, że chyba wolałam się nie sprzeciwiać. W tym momencie cała moja sympatia do niego wyparowała. Czułam, że nie będziemy się dogadywać. Nie cierpiałam być zmuszana do czegokolwiek. Z zamyśleń wyrwała mnie melodia. Powoli zaczęłam śpiewać. Skończyłam jak on przestał grać. Nienawidzę tego. To uczucie kiedy wszyscy się na ciebie patrzą.
– Świetnie.– uśmiechnął się.– Nie rozumiem czemu mówisz, że nie umiesz.
– Bo taka jest prawda. Mogę już wrócić na swoje miejsce?
– Masz cudowną barwę głosu. Nie zmarnuj talentu.
Nic już nie powiedziałam tylko usiadłam w ławce. Do końca lekcji miałam spokój . Chciało mi się śmiać z dziewczyn które śmiesznie i wyzywająco tańczyły przy swojej kolejce. To naprawdę był komiczny widok.
– Kochane, ja jestem nauczycielem muzyki, ale nie tańca.
– To ja mogę pouczyć pana.– wyszczerzyła się głupio. Nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem, czego od razu pożałowałam. Wszyscy na mnie popatrzyli. Po prostu już ja się domyślałam jak to ona chce go uczyć.
– Dziękuję, nie skorzystam. Myślę, że twoi koledzy chętnie z tobą potańczą.– odgarnął jej kosmyk włosów z czoła i zadzwonił dzwonek. – Koniec na dziś .
Anna, bo tak miała na imię ta dziewczyna, zrobiła urażoną minę i wyszła z klasy najszybciej jak tylko umiała. Ja wychodziłam ostatnia i miałam dziwne uczucie że nauczyciel na mnie patrzy. Odrzuciłam jednak szybko tą myśl. Wzięłam swoją torbę i udałam się do wyjścia z klasy.
– Annabel... – usłyszałam.
Odwróciłam się i zobaczyłam że mężczyzna opiera się tyłem o biurko i patrzy na mnie.
–Tak?
– Ja cię do niczego nie zmuszę, ale mam prośbę. Weź udział w jednym konkursie. Proszę. Twój głos pobija każdego .
– Ja nie za bardzo nadaje się na występy. Nie przepadam za publicznością, poza tym z moim głosem znacznie pan przesadza.
– Mówię poważnie. Przesłuchałem dzisiaj 28 osób i twój głos powala, a nad trema da się popracować. Ale jak mówię nie zmuszam.– uśmiechnął się. – Możesz już iść.
– Dziękuje. Do widzenia.
– Do widzenia – usłyszałam i wyszłam. Dobra, nie jest taki zły, ale mnie krępuje. Poszłam pod następną salę, gdzie miałam już ostatnią lekcję. Po godzinie mogłam wyjść. Widziałam jak pan Styles wsiada do swojego auta. Poszłam na autobus, ale się spóźniłam. Zła zaczęłam wracać pieszo. Jakiś samochód się przy mnie zatrzymał. Zdziwiona popatrzyłam na auto i po chwili drzwi od strony pasażera otworzyły się.
    ---------------------------------------------------------

Siema, siema. Dzisiaj krótko. Nie wiem czy zauważyliście , ale pojawiła się zakładka ASK, gdzie możecie zadawać pytania bohaterom naszego opowiadania. Jakby co, to walić śmiało i pytać.

13 komentarzy:

  1. świetny rozdział. Przy końcówce natrafiło się parę błędów, ale okej. Jeszcze tylko przydałyby się przecinki, przed: ale, że, który.
    Tak rozdział bardzo mi się podoba ;) Oj, wcale się nie dziwię, że wszystkie dziewczyny lizały się do Stylesa. Mieć takiego nauczyciela to skarb <3 U mnie w szkole niestety prawie wszyscy starcy... Ech, nie ma to jak moje szczęście. No, ale przecież gdyby w szkole byli ładni nauczyciele, to przecież mogłoby się bardziej do nauki przykładać, hehe :)
    Pozdrawiam :)
    Czekam na NN :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy rozdział. Już nie mogę się doczekać następnego!
    Pozdrawiam i życzę weny! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisz dalej.Jest świetny:)

    OdpowiedzUsuń
  4. zajebiście pisz dalej!! weny i buziole ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebisty blog i rozdział, zapowiada się ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski ;-) Oby dalsze były takie dobre ;-) Powodzenia :-*

    OdpowiedzUsuń
  7. Boskie obiecuje będę czytać :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajne opowiadanie , czekam z niecierpliwością na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  9. super. czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jest świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne to opowiadanie! Mam już w obserwowanych i czekam na ciąg dalszy. Mam tylko skromną nadzieję, że pozostali 'nowi' nauczyciele zostaną lepiej opisani.
    Życzę dużo weny i zapraszam do mnie ; )

    Poydrawiam
    Ola : )

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo ciekawie sie zaczyna :D

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy